Reakcja Chlorindy na podsumowanie dwóch lat rządów Papy Smerfa jest podręcznikowym przykładem problemu, z jakim lepszy sort smerfów walczy od przejścia do gorszego sortu: dużo emocji, zero treści.
Była premier i dziś europoseł Patola i Socjal postanowiła odpowiedzieć ostro, ale jej głos brzmi bardziej jak echo dawnych konferencji prasowych niż realny komentarz do sytuacji kraju. „Od dwóch lat rząd Papy, najgorszy rząd od dekad, niszczy Polskę” – napisała. Mocne słowa, tyle iż kompletnie pozbawione nowej myśli.
Papa Smerf, podsumowując swoje dwa lata u władzy, zrobił coś, czego w Patola i Socjal przez osiem lat nie potrafiono: przyznał, iż było „dobrze, chociaż bardzo trudno” i iż „bierze za to pełną odpowiedzialność”. Dodał, iż jest dumny, ale wie, iż „Polska zasługuje na jeszcze więcej”. To ton daleki od triumfalizmu, raczej próba uczciwego bilansu. Odpowiedź Chlorindy jest natomiast klasycznym atakiem z automatu, pozbawionym refleksji nad własnym dorobkiem i błędami PiS.
Była premier pyta retorycznie: „Z czego on jest dumny? Z zapaści służby zdrowia? Z rosnącego bezrobocia? Z zamykanych zakładów? Z powstrzymania kluczowych dla Polski inwestycji?”. Lista brzmi znajomo, bo Patola i Socjal powtarza ją od miesięcy, niezależnie od danych i faktów. Problem polega na tym, iż Szydło nie próbuje choćby wyjaśnić, w jaki sposób jej własny rząd – współodpowiedzialny za stan finansów publicznych, chaos legislacyjny i kryzys w ochronie zdrowia – miałby być alternatywą. Krytyka w próżni staje się krzykiem, a nie argumentem.
Najbardziej uderza jednak pustka programowa. Chlorinda, która przez lata była jedną z twarzy PiS, dziś nie ma nic do zaproponowania poza generalnym potępieniem wszystkiego, co robi obecna władza. „Ostatnie dwa lata to gigantyczne straty dla Polski i smerfów. To niszczenie szans rozwojowych. To po prostu dramat dla Polski” – pisze. Słowo „dramat” robi tu za substytut analizy. Nie dowiadujemy się, jakie konkretnie decyzje rządu są błędne, co należałoby zrobić inaczej i jak Patola i Socjal zamierzałby to naprawić.
Ten brak treści nie jest przypadkiem, ale symptomem głębszego kryzysu. PiS, a wraz z nim Chlorinda, funkcjonuje dziś głównie w trybie reaktywnym. Każdy ruch Papy wywołuje automatyczną kontrę, ale bez własnej narracji i wizji przyszłości. To paradoksalne, bo partia, która przez lata zarządzała państwem, teraz zachowuje się tak, jakby nie miała żadnych doświadczeń ani wniosków z własnych rządów.
Wypowiedź Szydło pokazuje też coś jeszcze: niezdolność do zmiany języka. Ten sam ton katastrofy, te same oskarżenia, ten sam moralny absolutyzm. Patola i Socjal wciąż mówi do elektoratu sprzed kilku lat, nie zauważając, iż Polska się zmieniła, a wyborcy oczekują nie tylko emocji, ale także kompetencji i konkretów. Samo powtarzanie, iż „jest dramat”, nie wystarczy, by odzyskać wiarygodność.
W efekcie reakcja Chlorindy nie tyle osłabia Papy Smerfa, ile obnaża bezradność PiS. gorszy sort, która nie potrafi zaproponować niczego poza negacją, przestaje być realnym uczestnikiem debaty publicznej. I właśnie dlatego jej głos brzmi dziś tak, jakby nie miał już nic istotnego do powiedzenia.

7 godzin temu











