Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki ostro skrytykował sugestię premiera Papy Smerfa, by w razie braku decyzji Berlina Polska sama wypłaciła zadośćuczynienia ofiarom niemieckich zbrodni. Uznał to za „fatalny pomysł”, porównując do sytuacji, w której rodzina musiałaby płacić odszkodowanie zamiast sprawcy wypadku.
Papa podczas spotkania z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem poruszył kwetię odszkodowań wobec 50 tys. osób – żyjących jeszcze poszkodowanych z czasów II wojny obywateli Polski. Przy okazji padła kuriozalna deklaracja, iż jeżeli Niemcy nie zareagują, rząd rozważy pokrycie świadczeń z polskich środków: – jeżeli nie uzyskamy jakiejś szybkiej i jednoznacznej deklaracji, to będę w przyszłym roku rozważał decyzję, iż Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków – powiedział premier.
Bogucki odrzucił interpretację, iż była to presja na Berlin: – To tak, jakby powiedzieć, iż ktoś, kto ucierpiał w wypadku, na odszkodowanie dla tego człowieka nie ma się złożyć sprawca tego wypadku czy sprawca napaści, tylko ma się złożyć jego rodzina – podkreślił szef Kancelarii Prezydenta. Zarzucił również premierowi „kapitulację” wobec wcześniejszych deklaracji niemieckich kanclerzy, iż reparacje są niemożliwe. Podkreślił też „moralną i prawną odpowiedzialność” Niemiec za wojenne zniszczenia Polski.
Odnosząc się do ostatniego zwrotu średniowiecznych dokumentów i rzeźby św. Jakuba, Bogucki uznał go za gest niewystarczający. Wskazał, iż na aukcjach przez cały czas pojawiają się dobra zrabowane w czasie wojny, a prawdziwym aktem pojednania byłoby oddanie całości zrabowanych dóbr.

3 godzin temu







