Rdzawe rzeki na Alasce. Klimatyczny dramat na dzikiej północy

2 godzin temu
Zdjęcie: rzeki na Alasce


Do niedawna 49. stan USA uważany był za symbol dziewiczej przyrody i oazę nieskażonego środowiska naturalnego. Niestety niedługo może stracić ten zaszczytny tytuł. Rzeki na Alasce zmieniają barwę na pomarańczową, a w ich wodach pojawiają się niebezpieczne stężenia metali. Najwyższą cenę płaci lokalna fauna, ale skutki odczują też ludzie.

Dziewiczy krajobraz splamiony rdzą

Góry Brooksa na Alasce to obszar o wyjątkowym znaczeniu ekologicznym. Ten najbardziej wysunięty na północ dział wodny w Ameryce oddziela strumienie wpadające do Oceanu Arktycznego od tych znajdujących ujście w północnej części Pacyfiku. To legendarna oaza wielu cennych gatunków ryb, a także kultowych ssaków północy: niedźwiedzi grizzly, owiec Dall, wilków i łosi. Setki tysięcy karibu corocznie przemierzają góry Brooksa na trasie swojej unikalnej migracji – najdłuższej pośród wszystkich zwierząt lądowych.

W obrębie mierzącego 14 mln ha pasma górskiego znajduje się dzika i malownicza zlewnia rzeki Salmon – jedna z najbardziej odizolowanych i najściślej chronionych w całych Stanach Zjednoczonych. To właśnie tutaj latem 2019 r. zaobserwowano po raz pierwszy szokujące rdzawe zabarwienie krystalicznej wcześniej wody.

zdj. Tom Fenske/ Adobe Stock

Przeczytaj również: Jak Alaska adaptuje się do zmiany klimatu

Rzeki na Alasce stają się toksyczne

8 września br. w czasopiśmie naukowym PNAS ukazały się wyniki najnowszego badania dotyczącego hydrologicznych zmian na Alasce. Jego autorzy skupili się na rzece Salmon, ale podkreślają, iż ich obserwacje i wnioski odnoszą się również do innych zlewni w regionie. David Cooper z Colorado State University mówi otwarcie: Pracuję i podróżuję w Górach Brooksa od 1976 r., a ostatnie przemiany w ukształtowaniu terenu i składzie chemicznym wody są szokujące.

Z przeprowadzonych badań wynika, iż w głównym nurcie rzeki Salmon i w większości jej dopływów stężenie żelaza, glinu i kadmu przekracza progi przyjęte przez Agencję Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych (EPA) jako górną granicę toksyczności dla organizmów wodnych. W wodzie wykryto również wysokie stężenie jonów siarczanowych, co zdaniem autorów badania wskazuje na zwiększone wietrzenie minerałów siarczkowych.

Warto przeczytać: Ekonomiczne skutki topnienia lodowców

Przyczyna główna: cieplejszy klimat, perspektywy: marne

Pogłębiona analiza wykazała, iż rdzawe zabarwienie rzek na Alasce jest wynikiem zmiany klimatu – Arktyka ociepla się szybciej niż jakikolwiek inny region na świecie. Wyższe temperatury powodują rozmarzanie wiecznej zmarzliny, uruchamiając cały szereg niekorzystnych reakcji geochemicznych. W rezultacie skały bogate w związki siarki, takie jak piryt, zaczynają się utleniać i zakwaszają wodne środowisko, sprzyjając uwalnianiu metali.

Pomarańczowa woda to nie tylko defekt estetyczny, który rujnuje legendarne krajobrazy Alaski. Z biegiem czasu metale akumulują się w organizmach ryb i innych organizmów wodnych, wywołując toksyczne reakcje. Na tym jednak nie koniec. Szkodliwe związki przenikają w górę łańcucha pokarmowego, w miarę jak dzikie ptaki i ssaki poławiają ryby, aby zaspokoić głód.

Zdaniem autorów badania mętne, przebarwione wody rzek na Alasce utrudniają przenikanie światła, co hamuje rozwój larw owadów będących ulubionym pokarmem łososi i innych drapieżnych ryb. Gromadzące się w korytach osady metaliczne wydają się również ograniczać tarło łososiowatych ket – gatunku, który jest podstawą jadłospisu i źródłem utrzymania lokalnych społeczności. Już przed rokiem badacze z National Park Service informowali, iż w małym strumieniu źródłowym rzeki Akillik w Parku Narodowym Doliny Kobuk stwierdzono wyraźny spadek liczebności i różnorodności bezkręgowców bentonicznych przy jednoczesnym gwałtownym spadku liczebności młodych osobników Salvelinus malma, pospolitego gatunku ryb rezydentnych.

Tim Lyons, biochemik z University of California, Riverside, ostrzega, iż podobne zjawiska obserwowane są już w całej strefie Arktyki. Wszędzie, gdzie są odpowiednie skały i rozmarzająca wieczna zmarzlina, ten proces może się rozpocząć – dodaje.

Niestety, zdaniem naukowców, gdy wieczna zmarzlina zacznie rozmarzać i uwalniać metale do cieków wodnych, zjawiska nie da się już zatrzymać, a zmiany będą nieodwracalne. Zatrzymanie globalnego wzrostu temperatur wydaje się więc jedyną szansą dla Alaski… O ile już nie jest za późno.

zdj. główne: Lisa Hupp, Alaska Region U.S. Fish & Wildlife Service/Flickr

W artykule korzystałam z:

P.F. Sullivan,R.J. Dial,D.J. Cooper,C. Diamond,C.J. Tino,D.D. Gregory,R.E. Wong, & T.W. Lyons, Wild, scenic, and toxic: Recent degradation of an iconic Arctic watershed with permafrost thaw, Proc. Natl. Acad. Sci. U.S.A. 122 (37) e2425644122, https://doi.org/10.1073/pnas.2425644122 (2025).

Idź do oryginalnego materiału