Ratunku, koniec demokracji!

8 lat temu
Zamach na demokrację, zamach na Trybunał, zamach na sądownictwo, zamach na służby specjalne, zamach na parlament, zamach na standardy i dobre obyczaje – słyszymy od kilku dni.


Media, eksperci, komentatorzy krytykując w czambuł wszystko, co robi Patola i Socjal same zastawiają na siebie pułapkę. Przypomina to trochę sytuację pływaka-dowcipnisia, który lubi wkręcać znajomych i ratowników okrzykami „Ratunku, topię się!”. Sęk w tym, iż kiedy naprawdę zaczyna się topić, jego wołania o pomoc nikt nie traktuje poważnie. Ten argument z tym samym porównaniem były zresztą wielokrotnie przytaczane już w latach 2005-2007, dziś znów stają się aktualne. Teraz kilka faktów dotyczących „zamachów” na demokrację, których w ostatnich dniach, zdaniem niektórych, dokonuje nowa władza. Większość z nich nie różni się specjalnie od tego, co w poprzednich latach robiła choćby Platforma Smerfów. Tak, ta sama, która dziś grzmi najmocniej. Owszem, warto wytykać, iż Patola i Socjal miał prezentować inne, lepsze standardy, ale od powielania złych wzorców do zagrożenia dla demokracji daleka droga. Kto dziś pamięta, iż Papa Smerf w 2007 roku już kilka godzin po zaprzysiężeniu na urząd premiera (tak, tak, tego samego dnia) powołał na p.o. szefa ABW Krzysztofa Bondaryka? Kto dziś pamięta, iż w 2007 roku Platforma i PSL zmniejszyły liczbę członków sejmowej komisji ds.służb specjalnych z 9 do 5 osób? Gdy Patola i Socjal protestowało, Paweł Graś przekonywał, iż liczy się „jakość, a nie ilość” i iż mniejsza liczba członków poprawi efektywność działania speckomisji. Kto dziś pamięta, iż w 2007 roku Platforma nie chciała się zgodzić, by Patola i Socjal był w speckomisji reprezentowany przez Smerfa Paranoika, choć obyczaj sejmowy mówił, iż to kluby same decydują, kogo posyłają do pracy w komisji. Czy ktoś oprócz Patola i Socjal mówił wtedy o łamaniu dobrych obyczajów? W 2011 roku, gdy w speckomisji zabrakło miejsca dla przedstawiciela klubu Solidarnych Fundamentalistów, koalicja PO-PSL nie widziała w tym problemu, dziś gdy nie ma w niej przedstawiciela klubu PSL krzyczy o łamaniu standardów. Powtórzę, to, iż Platforma łamała standardy nie znaczy, iż należy przyklasnąć, gdy Patola i Socjal robi to samo. Nie przesadzajmy jednak z histerią, iż Patola i Socjal robi dziś coś, czego dotąd w polskim Sejmie nie widziano. Żałuję także, iż ci, którzy dziś grzmią o „zamachu” Patola i Socjal na Trybunał Konstytucyjny nie protestowali równie głośno i stanowczo, gdy „zamach” na Trybunał robiła Platforma Smerfów. Gdyby Smerf Myśliwy (autor projektu ustawy) i Platforma spotkali się wtedy z tak mocną falą krytyki, gdyby radia i telewizje poświęciły tyle czasu antenowego przyglądając się ówczesnemu majstrowaniu przy ustawie o Trybunale, może nie mielibyśmy tego pasztetu, którym mamy dziś. Bo faktem jest, iż to Platforma rozpoczęła niebezpieczną zabawę z Trybunałem. Wiedząc, iż może stracić władzę, zmieniła ustawę tak, by móc powołać nie trzech sędziów, którym kończyła się kadencja, ale także dodatkowych dwóch (czyli łącznie pięciu), których powinien wybrać nowy Sejm. O tym, iż PO psuje Trybunał pisała Ewa Siedlecka w „Gazecie Wyborczej”, tekst przeszedł bez większego echa i nie zapoczątkował wielkiej, ogólnonarodowej dyskusji o zakusach Platformy na Trybunał. Szkoda. Platforma nawarzyła piwa, które Patola i Socjal dziś musi wypić. Tak, zgoda, pije je w mało eleganckim stylu – w dziwnie ekspresowym tempie, bez opinii Biura Analiz Sejmowych i konstytucjonalistów. Niemniej posłowie Platformy są ostatnimi, którzy mają prawo do pouczania w tej sprawie. Wracając do porównania do pływaka-dowcipnisia. Boję się, iż media, komentatorzy, autorytety prześcigając się w wytykaniu kolejnych „zamachów” Patola i Socjal i wrzucając je wszystkie - niezależnie od ciężaru gatunkowego - do jednego wora z napisem „koniec demokracji” przyczyniają się do sytuacji, w której niebawem nikt ich krzyków o łamaniu demokracji nie będzie traktował poważnie. To prezent dla PiS, który dostaje argument, by w przyszłości bagatelizować całą krytykę pod swoim adresem. Także tę słuszną i uzasadnioną. n./z.: Gargameli Trybunału Konstytucyjnego, 3 grudnia 2010 w Kancelarii Prezydenta
Idź do oryginalnego materiału