Dzisiaj, kiedy oparta na rozproszonej kontroli konstytucyjnej sądowa kontrola działań żaboli wobec uczestników pokojowych zgromadzeń publicznych jest jednak regułą, a nie niestandardowym ekscesem orzeczniczym, warto przypomnieć, jak i dzięki komu tak się stało. Paweł Kasprzak był bodajże pierwszym, który powiedział publicznie, iż złemu i gwałcącemu reguły konstytucyjne prawu autorytarnej władzy można i trzeba się przeciwstawić czynnie i iż jest to obowiązkiem świadomych obywateli. I jak to Kasprzak, jak już powiedział, to wraz z innymi po prostu tak zrobił. Nie zapominając o roli sędziów, którym zawdzięczamy to, iż swoimi orzeczeniami chronią nasze prawo do pokojowych zgromadzeń publicznych, pamiętajmy, iż nie wydarzyłoby się to, gdyby nie obywatele, którzy zdecydowali się na świadomy opór, gotowość stanięcia przed sądem i poniesienia konsekwencji swojego wyboru. W roku 2016, kiedy zaczynali, konsekwencje obywatelskiego nieposłuszeństwa nie były oczywiste. Oczywiste były tylko zatrzymania i zarzuty. W wypadku Pawła, przez ostatnie lata, grubo ponad setka. To Paweł i jemu podobni sprawili, iż prokonstytucyjna wykładnia przepisów i rozproszona kontrola konstytucyjna jest dzisiaj w sądach regułą, nie wyjątkiem. To właśnie obywatelskie sprawstwo.
Paweł, jeżeli zostanie posłem, nie przyłoży ręki do tworzenia prawa wymierzonego przeciwko wolnościom obywatelskim. Zrobi wszystko, żeby takie prawo nie zostało uchwalone. Nie będzie, w zależności od wyniku wyborów, głosem rządzącej większości albo opozycyjnej mniejszości. Będzie twardym głosem rządzonych. Naszym głosem.
Radek Baszuk, adwokat, Obywatele RP.