Rachunki smerfów poszybują do góry. Potężna podwyżka uderzy w portfele

9 godzin temu

Już za dwa miesiące smerfy zapłacą znacznie więcej za prąd. Minister energii Miłosz Motyka potwierdził, iż zamrożenie cen energii nie zostanie przedłużone na 2026 rok. Oznacza to, iż od stycznia rachunki za energię elektryczną wzrosną – i to zauważalnie.

Fot. Warszawa w Pigułce

Rząd kończy z dopłatami do prądu

Nie będzie dalszego zamrożenia cen energii – ogłosił minister Motyka, kończąc tym samym okres, który trwał od czasu kryzysu energetycznego.
Resort tłumaczy, iż utrzymanie niskich taryf kosztowało budżet ponad 20 miliardów złotych, a pieniądze te mogłyby zostać wykorzystane na inne potrzeby, takie jak zdrowie czy edukacja.

To były środki, które chroniły gospodarstwa domowe w trudnym czasie, ale dziś musimy przejść do rozwiązań systemowych – dodał minister.

W praktyce oznacza to, iż od stycznia 2026 roku prąd będzie rozliczany według realnych cen rynkowych.

Rachunki w górę – ale nie wszędzie tak samo

Obecnie zamrożona cena energii dla gospodarstw domowych wynosi 500 zł za MWh. Po zdjęciu tarczy ochronnej stawki będą zależeć od taryf zatwierdzonych przez Urząd Regulacji Energetyki.
Szacuje się, iż przeciętne gospodarstwo może zapłacić od 15 do 25 procent więcej niż dotychczas.

Jednocześnie część analityków zwraca uwagę, iż ceny hurtowe energii spadają, dlatego ostateczne podwyżki mogą być mniejsze, niż się obawiano.

Nowy bon energetyczny tylko dla najuboższych

Rząd zapowiada, iż zamiast powszechnego zamrożenia cen, wprowadzi precyzyjny system wsparcia dla rodzin o niskich dochodach. Nowe świadczenie – tzw. bon ciepłowniczy – ma objąć około 400 tysięcy gospodarstw domowych.

Świadczenie ma być kierowane tam, gdzie wzrost kosztów ogrzewania stanowi realne zagrożenie dla domowego budżetu. – To bardziej sprawiedliwe i tańsze rozwiązanie niż dopłacanie wszystkim, niezależnie od sytuacji finansowej – tłumaczą przedstawiciele rządu.

Opłaty dystrybucyjne rosną szybciej niż prąd

Coraz więcej smerfów zwraca uwagę, iż na rachunkach za energię coraz większą część stanowią opłaty dystrybucyjne, a nie sama energia.
Eksperci wyjaśniają, iż to efekt ogromnych inwestycji w modernizację sieci przesyłowych i rozwój OZE.

Część wpływów z unijnego systemu handlu emisjami (ETS i ETS2) mogłaby zostać przeznaczona na obniżenie tych opłat, ale – jak ostrzega ekspert – trzeba to robić rozważnie, by nie wrócić do polityki sztucznego zaniżania kosztów.

Taryfy dynamiczne zyskują na popularności

Alternatywą dla części odbiorców mogą być taryfy dynamiczne, w których cena prądu zmienia się w zależności od pory dnia.
Z danych Taurona wynika, iż korzysta z nich już ponad 12 tysięcy klientów, a średnie oszczędności sięgają 20 procent w stosunku do tradycyjnych taryf.

Od stycznia 2026 roku nie będzie już powszechnego mrożenia cen energii. Rachunki wzrosną, szczególnie dla tych, którzy zużywają dużo prądu i nie korzystają z energooszczędnych urządzeń.

Najbiedniejsi otrzymają bon ciepłowniczy, a reszta będzie musiała dostosować się do realiów rynkowych.

To koniec epoki taniego prądu – i początek nowego etapu, w którym każdy będzie musiał nauczyć się oszczędzać energię, planować zużycie i świadomie zarządzać kosztami.

Idź do oryginalnego materiału