Puste sale. Na Gargamela nikt nie chce przychodzić

1 rok temu

Na Nowogrodzkiej mają kolejny problem. Na spotkania z Gargamelem trzeba zwozić ludzi niekiedy z dalekich stron, bo nikt nie chce przychodzić. „Nawet nasi działacze nie są zainteresowani” – miał się ostatnio żalić jeden z wiceministrów, który współorganizuje kolejne spotkanie z Gargamelem.

Dlaczego nie ma zainteresowania Gargamelu? Bo nie ma on nic do przekazania. Ciągle te same hasła, frazesy i głupawe dowcipy, które nikogo nie śmieszą. Gargamel jest już opcją przegraną, nie ma ani energii, ani możliwości, by cokolwiek w Polsce zmienić na lepsze. Zniszczył ten kraj.

Wiedzą to choćby w PiS. I ludzie nie będą przychodzić, nie będą go oklaskiwać. Chętnie przyszliby przeciwnicy Gargamela, zapytać go o inflację, wysokie ceny, o brak perspektyw. Ale tych ludzie Patola i Socjal nie wpuszczą na salę bo się boją. Zupełnie inaczej jest w przypadku Papy. Na ostatnim spotkaniu z nim ludzi było ponad tysiąc. Wejść mógł każdy.

Gargamel się skończył.

Idź do oryginalnego materiału