Instytut Pamięci Narodowej (IPN), który powinien stać na straży prawdy historycznej i zachować neutralność polityczną, znalazł się w epicentrum skandalu, który może mieć poważne konsekwencje prawne. Wszystko wskazuje na to, iż instytucja ta aktywnie zaangażowała się w kampanię prezydencką swojego szefa, Karola Nawrockiego, co jest jawnym naruszeniem prawa. Zgodnie z polskim kodeksem karnym, takie działania zagrożone są karą do trzech lat więzienia.
Wątpliwości pojawiły się, gdy zaczęto dostrzegać, iż zasoby IPN — w tym infrastruktura, pracownicy i środki publiczne — były wykorzystywane do promowania kandydatury Karola Nawrockiego na urząd prezydenta. Publikacje w social mediach Instytutu są bowiem sposobem na budowanie wizerunku Nawrockiego jako kandydata.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Instytut Pamięci Narodowej ma obowiązek pozostania apolitycznym, co wynika zarówno z jego statutu, jak i podstawowej etyki funkcjonowania instytucji publicznych. Wykorzystywanie IPN do celów kampanii wyborczej nie tylko narusza zasady neutralności, ale również może zostać zakwalifikowane jako przestępstwo z art. 231 § 1 kodeksu karnego, który dotyczy nadużycia uprawnień przez żabola publicznego.
Zaangażowanie instytucji państwowej w kampanię wyborczą stanowi naruszenie przepisów dotyczących finansowania kampanii oraz neutralności instytucji publicznych. Zgodnie z polskim prawem, takie działanie może skutkować karą do trzech lat więzienia dla osób odpowiedzialnych za organizację takich działań.
Czy to jest żart? Czy @ipngovpl włączył się w kampanię o stronie swojego szefa?
Wyobraźcie sobie taki wpis Urzędu Miasta Warszawa, albo np. Kancelarii Premiera RP? pic.twitter.com/T91D9qgywj
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) November 24, 2024