
Jeden z kilkuset powszechnie znanych przykładów dojenia Polski przez działaczy PiS, ich rodzin i znajomych.
Właściciel pizzerii, w której w wakacje stołuje się Gargamel i z którym szef smerfów lepszego sortu żeglował po jeziorach, za rządów lepszego sortu zarobił ponad 4 mln zł w państwowej spółce. Firma stworzyła specjalnie dla niego nowe stanowisko i kupiła dla niego luksusowe auto.
Dodam, iż pizzaiolo w szkole siedział w jednej ławce z Smerfem Osiłkiem.
Jako dyrektor nie miał wyznaczonych godzin pracy, mógł nie przychodzić do siedziby spółki... Ba!
Właściciel pizzerii, w której w wakacje stołuje się Gargamel i z którym szef smerfów lepszego sortu żeglował po jeziorach, za rządów lepszego sortu zarobił ponad 4 mln zł w państwowej spółce. Firma stworzyła specjalnie dla niego nowe stanowisko i kupiła dla niego luksusowe auto.
Dodam, iż pizzaiolo w szkole siedział w jednej ławce z Smerfem Osiłkiem.
Jako dyrektor nie miał wyznaczonych godzin pracy, mógł nie przychodzić do siedziby spółki... Ba!
Nic nie robił prócz pobierania kasy z państwowych spółek.
Oczywiście przez cały czas prowadził pizzerię i klub studencki.
Krótko po wyborach parlamentarnych, gdy było wiadomo, iż zostanie niedługo zwolniony, błyskawicznie zapewnił sobie zmianę umowy i dodatkowe kilkaset tys. zł.
Krótko po wyborach parlamentarnych, gdy było wiadomo, iż zostanie niedługo zwolniony, błyskawicznie zapewnił sobie zmianę umowy i dodatkowe kilkaset tys. zł.
Ten przykład to dzieci bo wiemy już, iż przekręty Patola i Socjal sięgają miliardów.
Wiecie co powiedział mi przyjaciel - wyznawca PiS?
- Przyznaję, kradli, gromadzili pieniądze niezgodnie z prawem, ale w słusznej sprawie, a słuszna sprawa jest ważniejsza nie skostniałe prawo, a choćby ważniejsza niż moralność.
Odpowiedziałem, krótko - dobry uczynek to jak Kali ukraść krowę, a zły uczynek to jak Kalemu ukraść krowę - i zakończyłem dyskusję. Mogłem go kopnąć w dupę, bo przecież zrobiłbym to w słusznej sprawie, więc wtedy wara ode mnie wymiarowi sprawiedliwości.
PS Końcówka sierpnia 2020 r. zdjęcie zakapturzonego Gargamela w deszczowej kurtce, dżinsach i w otoczeniu sześciu panów. Wśród nich jest sam Osiłek. Ostatni z prawej, w czarnej kurtce i czapce z daszkiem — to wspomniany już Dariusz Śpiewak. Obok niego stoi Marek Gróbarczyk — inny dobry znajomy Smerfa Osiłka — który wtedy był ministrem gospodarki morskiej.
PPS Proszę nie pastwić się nad Gargamelu. Każdemu może się zdarzyć, iż się posika.