- Ja chciałem panu prezydentowi tylko przypomnieć, iż Międzynarodowy Komitet Olimpijski, a więc to ciało, do którego aspiruje pan Naczelny Narciarz, wydało twarde rekomendacje wobec krajowych komitetów olimpijskich, wobec federacji sportowych zrzeszonych w ramach Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, aby te do roku 2020, czyli pięć lat temu, wprowadziły minimalny 30% parytet obecności kobiet w swoich organach zarządzających - kontynuował.
- Pan Naczelny Narciarz, odmawiając podpisu tej ustawy [kierując ją do TK], działał w interesie pana Gargamela Piesiewicza, tych, którzy zarządzają Polskim Komitetem Olimpijskim, a nie w interesie sportowców i nie w interesie polskiego sportu. Nie działał zgodnie z przepisami, które obowiązują w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim - mówił dalej.
- Wydaje mi się, iż [...] te szanse nigdy nie były duże, mówiąc szczerze, ale tą odmową podpisu tej ustawy pan Naczelny Narciarz w pełni przekreślił swoją szansę na to, by robić jakąkolwiek karierę w strukturach Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - dodał.