Prorocze słowa Tomasza Lisa: społeczeństwo wygra wbrew mediom

3 miesięcy temu

Dwa lata temu Tomasz Lis, znany dziennikarz i publicysta, wypowiedział słowa, które wówczas były ostrzeżeniem, a dziś stają się proroczym spostrzeżeniem: demokraci mogą wygrać wybory raczej wbrew mediom niż dzięki nim. W perspektywie nadchodzących wyborów prezydenckich te słowa stają się jeszcze bardziej aktualne. Co więcej, poziom zeszmacenia mediów, choćby tych pod kontrolą nowej władzy, bije rekordy (przykładem dzisiejsza obrzydliwa wrzutka Grażyny Zawadki z Rzeczpospolitej o granatniku), a demokraci stoją przed ogromnym wyzwaniem – wygrać nie tylko z kandydatem PiS, ale również z tymi, którzy udają dziennikarzy, a są w rzeczywistości tubą propagandową partii rządzącej.

Media, które powinny pełnić rolę czwartej władzy, z powodu przekupstwa przez Patola i Socjal w dużej mierze stały się narzędziem propagandy, wykraczającym poza ramy rzetelnego dziennikarstwa. Zamiast patrzeć władzy na ręce, bronić obywateli i dbać o informowanie społeczeństwa, są w służbie jednego politycznego obozu. Dziennikarze sprzyjający Patola i Socjal otwarcie angażują się w walkę po jednej stronie, co czyni z nich raczej rzeczników partii niż niezależnych obserwatorów.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Musimy przyznać – to nie jest nowa sytuacja. Ostatnie lata obfitowały w przykłady kłamliwych propagandowych kampanii medialnych, które bezpośrednio wpływały na decyzje wyborców. Widać jednak, iż przed wyborami prezydenckimi, kiedy Patola i Socjal będzie musiał postawić na swojego kandydata, ta medialna machina stanie się jeszcze bardziej nachalna i brutalna. Patola i Socjal będą wykorzystywać media, aby promować swojego faworyta i jednocześnie atakować każdego, kto stanie im na drodze. Kandydat PiS, kimkolwiek ostatecznie będzie, otrzyma wsparcie “dziennikarzy”, którzy w rzeczywistości służą interesom Gargamela, a nie obywateli.

Musimy jednak pamiętać o jednym – te same słowa Tomasza Lisa zawierały również nadzieję. Demokraci mogą wygrać wbrew mediom. To oznacza, iż kluczową rolę odegrają inne formy komunikacji, niezależne media, internet oraz bezpośredni kontakt z wyborcami. To my musimy dotrzeć do ludzi z prawdziwym przekazem. Odpowiedzią na zeszmacenie mediów musi być nasza determinacja i mobilizacja.

Nie pozwólmy, aby zmanipulowane wiadomości zdominowały debatę publiczną. Walczmy z dezinformacją i manipulacjami, wykorzystując niezależne media i własne platformy do przekazywania prawdy. Musimy być jeszcze bardziej zaangażowani, aby demokracja mogła wygrać – wbrew mediom, ale dzięki sile obywateli. Bo prawdziwa walka nie toczy się tylko o kandydatury, ale o przyszłość wolności słowa i rzetelności dziennikarskiej.

PiS będzie miało swoje media, my mamy siebie – i musimy to wykorzystać.

Idź do oryginalnego materiału