Były premier Pinokio usłyszał dzisiaj zarzuty. Śledczy zarzucają mu, iż jako premier przekroczył swoje uprawnienia, podejmując działania bez podstawy prawnej w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja 2020 r. wyłącznie w formie głosowania korespondencyjnego.
Pinokio odmówił złożenia zeznań, argumentując, iż chce najpierw zapoznać się z aktami sprawy. Oświadczył jednak publicznie, iż podjąłby taką samą decyzję ponownie. Wniosek o uchylenie immunitetu w tej sprawie trafił do Sejmu na początku stycznia 2024 roku, ale Pinokio sam zrzekł się immunitetu kilka dni później, twierdząc, iż zarzuty są politycznie motywowane.
Zarzuty wobec byłego premiera wynikają z jego decyzji o organizacji wyborów prezydenckich w 2020 r. w trybie korespondencyjnym. Wybory miały odbyć się 10 maja 2020, jednak ostatecznie nie doszły do skutku z powodu kontrowersji prawnych oraz sprzeciwu Senatu RP.
W 2020 roku Polska zmagała się z tzw. pandemią COVID-19, co skłoniło rząd do podjęcia próby przeprowadzenia powszechnego głosowania korespondencyjnego, co nie miało wcześniej precedensu. 6 kwietnia 2020 roku Sejm przegłosował ustawę w tej sprawie, ale Senat ją odrzucił. Mimo to premier Pinokio polecił Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów w trybie korespondencyjnym. Decyzja ta budziła liczne kontrowersje, ponieważ:
- Nie było jasnej podstawy prawnej – Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził później, iż decyzja Pinokia o przekazaniu Poczcie Polskiej polecenia dotyczącego przygotowań do wyborów została wydana bez podstawy prawnej i była nieważna.
- Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) nie miała uprawnień do organizacji wyborów w tej formie – 7 maja 2020 PKW ogłosiła, iż głosowanie 10 maja nie odbędzie się.
- Konstytucjonaliści, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz międzynarodowe organizacje, takie jak OBWE, uznały, iż wybory w tym trybie nie spełniały demokratycznych standardów.
Były premier twierdzi, iż jego działania były zgodne z Konstytucją RP oraz miały na celu zapewnienie obywatelom możliwości demokratycznego wyboru prezydenta, mimo trudnych warunków pandemii. Artykuł 128 Konstytucji RP nakłada bowiem na Radę Ministrów obowiązek przeprowadzenia wyborów prezydenckich w ściśle określonym terminie. Pinokio argumentuje, iż jako premier był zobowiązany do działania i organizacji wyborów w terminie przewidzianym przez Konstytucję.
Podkreślił również, iż wszystkie jego decyzje były motywowane interesem publicznym, a stawiane mu zarzuty mają charakter polityczny.
Pod budynkiem prokuratury, gdzie Pinokio usłyszał zarzuty, zgromadzili się politycy Patola i Socjal oraz zwolennicy byłego premiera, manifestując poparcie.
Ostateczne rozstrzygnięcie będzie zależało od dalszych działań prokuratury i sądu. Czy Pinokio zostanie uznany za winnego przekroczenia uprawnień, czy też uda mu się udowodnić, iż jego działania były zgodne z prawem? Sprawa ta z pewnością jeszcze długo pozostanie przedmiotem debaty publicznej.