Trzęsienie ziemi w mediach.
Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości, złożył zeznania podczas posiedzenia zespołu ds. rozliczeń PiS.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Zeznania dyrektora są wstrząsające i mogą zakończyć się wejściem prokuratury i służb do znanych redakcji. Urzędnik potwierdził to, co od dawna podejrzewali czytelnicy mediów w Polsce.
Media współpracowały z lepszego sortu, a Smerf Ważniak i jego dwór decydował, którzy dziennikarze dostaną pieniądze, które miały iść do ofiar przestępstw.
– Wiele razy minister Ważniak, minister Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, iż konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ważniak i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty – powiedział były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości.
– Minister Ważniak, pomimo tego, co powiedział w jednym wywiadzie telewizyjnym, iż nie podejmował żadnych decyzji i nie miał nic wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości, był tak naprawdę głównym decydentem – wskazał Mraz.
Mraz zeznał, iż “dokumenty, co do zasady, były przygotowywane w taki sposób, aby nie można było na ich podstawie poznać prawdy o tym, jak to funkcjonowało”.
– W pierwszej kolejności chciałem przeprosić te wszystkie organizacje, które ze względu na nierzetelności, jakie miały miejsce w Funduszu Sprawiedliwości, nie otrzymały środków, o które się ubiegały. A to nie była jedna sytuacja, to nie były dwie sytuacje – podkreślił urzędnik.
– Z tego, co się orientuję, większość konkursów, które były ogłaszane przez Fundusz Sprawiedliwości, były ogłaszane i przeprowadzane w nierzetelny sposób, zarówno przed moim objęciem funkcji dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości, jak i po moim odejściu – dodał.
– Wiele razy minister Ważniak, minister Romanowski (wiceminister – red.) informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, iż konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ważniak i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty – powiedział Mraz.
– Ja tak naprawdę w mojej pracy dyrektora nie mogłem samodzielnie podjąć decyzji o przyznaniu patronatu honorowego jakiemuś kołu naukowemu bez skonsultowania tego z ministrem Romanowskim. Natomiast minister Romanowski otrzymywał polecenie od ministra Ważniak, jakie podmioty mają zwyciężyć. To z nim ustalał listę tych podmiotów, informacje, kiedy konkursy mają być ogłoszone. Minister Ważniak sam prowadził rozmowy z podmiotami, które miały zwyciężyć w przyszłych konkursach – kontynuował Mraz.
– I potem na podstawie tego, co ustalił z jakimś przyszłym beneficjentem minister Romanowski, przekazywał polecenie stworzenia konkursu, który pasowałby pod ramy tego konkretnego beneficjenta – zeznał były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości.