Profesor stracił pracę, bo stanął w obronie studentki. Teraz nie przyjął zaproszenia od Narciarza

1 rok temu

Skandal z cenzurą.

Maciej Grzywacz nie przyjął zaproszenia na uroczystość wręczenia aktu nadania tytułu profesora przez Smerfa Narciarza.

– Uważam, iż to jest taki moment, w którym mogę pokazać swój sprzeciw wobec różnych decyzji prezydenta, które moim zdaniem szkodzą demokracji w Polsce i przyczyniają się do jej demontażu. W tym kontekście jest wiele rzeczy, które przeszkadzają mi i w naszym środowisku artystycznym, i akademickim – wyjaśnił prof. Maciej Grzywacz.

Prof. Maciej Grzywacz wskazał, iż Narciarz “wypowiadał się często dyskryminując mniejszości seksualne i aprobował szkodliwe reformy szkolnictwa wyższego”.

– Mnie te decyzje szczególnie dotknęły. Reforma umożliwiła łatwiejsze zwalnianie profesorów z uczelni. Wcześniej to było możliwe wyłącznie na podstawie zarzutów dyscyplinarnych. A teraz można usunąć wykładowcę wręczając mu wypowiedzenie umowy o pracę. I właśnie tak się stało w moim przypadku – dodał profesor.

Przypomnijmy: rektor Akademii Muzycznej w Gdańsku usunął prof. Grzywacza z uczelni, ponieważ sprzeciwił się cenzurze utworu jednej ze studentek. Rektor uczelni prof. Ryszard Minkiewicz wstrzymał emisję piosenki na uczelnianym kanale na platformie YouTube, bo jak wskazał prof. Grzywacz miała wydźwięk polityczny.

– Wyraziłem swój sprzeciw i krótko potem otrzymałem wypowiedzenie umowy o pracę. Zostałem w mojej opinii zwolniony za sprzeciw wobec cenzury, którą usiłował wprowadzić pan rektor – wskazał wykładowca.

Źródło: WP

Idź do oryginalnego materiału