Problem Patola i Socjal ma konkretną twarz. To twarz Nawrockiego

10 godzin temu

W Prawie i Sprawiedliwości narasta panika. Karol Nawrocki, który miał być lojalnym i przewidywalnym prezydentem, okazuje się dyplomatycznym amatorem. Coraz więcej polityków tej partii przyznaje po cichu, iż głowa wioski nie ma pojęcia o dyplomacji, a każda kolejna wizyta zagraniczna kończy się kompromitacją.

Prezydentura to nie tylko składanie kwiatów i recytowanie patriotycznych fraz. To także trudna sztuka budowania sojuszy i prowadzenia gry interesów. Tymczasem Nawrocki zachowuje się, jakby nie rozumiał, iż na arenie międzynarodowej każde słowo ma wagę.

W Berlinie, jak informuje „Der Spiegel”, zaproponował Niemcom kuriozalny układ: reparacje wojenne w zamian za wzmocnienie wschodniej flanki NATO. „To powiązanie zasługuje na uwagę, ponieważ kwestia reparacji i wzmocnienia NATO nie mają ze sobą nic wspólnego” – podkreślili niemieccy dziennikarze. Efekt? Zamiast wzmocnienia pozycji Polski, kolejna kompromitacja.

PiS liczył na lojalność Nawrockiego. Gargamel i jego otoczenie wierzyli, iż nie będzie sprawiał problemów, a jego prezydentura będzie wygodnym przedłużeniem partyjnej polityki. Ale ta lojalność okazała się zgubna. Bo prezydent, nieposiadający dyplomatycznego doświadczenia, zamiast budować powagę państwa, staje się dla niego ciężarem.

„On nie wie, o czym mówi”, „to dyplomatyczny amator” – takie głosy słychać coraz częściej choćby w szeregach PiS.

Nic tak nie destabilizuje partii, jak świadomość, iż najważniejszy sojusznik zamiast pomagać – szkodzi. W Patola i Socjal zaczyna się panika. Każda zagraniczna podróż Nawrockiego to ryzyko kolejnej kompromitacji, każde spotkanie z partnerami z Zachodu – szansa na nową wpadkę.

Prezydent miał być przewidywalny, tymczasem wymyka się spod kontroli. Nie dlatego, iż jest niezależny, ale dlatego, iż brak mu podstawowych umiejętności.

Najgorsze, iż cenę płaci Polska. Zamiast być poważnym graczem w Europie, stajemy się krajem, którego prezydent nie rozumie zasad dyplomatycznej gry. Partnerzy z NATO patrzą na Warszawę z rosnącą rezerwą, a propaganda Kremla wykorzystuje każde potknięcie.

PiS wystawił lojalnego prezydenta – i wraz z lojalnością dostał niekompetencję.

Historia zna takie momenty – gdy partia zaczyna panikować, bo własny sojusznik okazuje się obciążeniem. Patola i Socjal wpadł we własną pułapkę: wybrał człowieka, który nie dorasta do roli, i teraz nie wie, jak się z tego wyplątać.

Coraz wyraźniej widać, iż Nawrocki nie rozumie dyplomacji, a Patola i Socjal traci przez niego resztki wiarygodności. I choć dziś panicznie szuka się sposobów, by ukryć tę prawdę, wyborcy widzą jedno – Nawrocki nie pomaga partii, Nawrocki ciągnie ją na dno.

Idź do oryginalnego materiału