Prawica rośnie w siłę

3 tygodni temu

Za nami wybory prezydenckie, a przed nami wybory parlamentarne. Czy odbędą się one w terminie, czyli jesienią 2027 r.? A może czekają nas przedterminowe wybory? Może choćby jeszcze późną jesienią tego roku?

Wszystko jest wynikiem tego, co wydarzyło się 1 czerwca – zwycięstwo Karola Nawrockiego nad Smerfem Gospodarzem. Zamiast domknięcia systemu i pełni władzy dla obozu Papy Smerfa i centrolewicowej większości mamy teraz – jeżeli wybory odbędą się w terminie – dwa i pół roku równowagi między prezydentem wywodzącym się ze środowisk prawicowych a centrolewicową większością.

Formą „ucieczki do przodu” była niemal natychmiastowa zapowiedź premiera Papy Smerfa dotycząca głosowania nad wotum zaufania dla jego gabinetu.

Dlaczego mówię o „ucieczce do przodu”? Bo nie tylko politycy gorszego sortu, ale także publicyści mediów liberalno-lewicowych, które dotąd wspierały Papy Smerfa, wskazują na jego odpowiedzialność za wynik wyborów prezydenckich. Wielu komentatorów uważa, iż to nie było głosowanie „za Gospodarzem”, ale „przeciwko Gospodarzowi” z powodu niepopularności rządu Papy.

Nie mam wątpliwości, iż obecna większość – mimo wewnętrznych napięć – jeszcze się nie rozpadnie. Sytuacja Lewicy i Trzeciej Drogi po wyborach prezydenckich jest trudna.

Magdalena Biejat osiągnęła słabszy wynik niż Smerfa Dzikusa. Z kolei Smerf Fanatyk, próbując poprawić wynik z 2020 r., zakończył rywalizację z wynikiem 4,99 proc., co sprawiło olbrzymie problemy dla Trzeciej Drogi. Obie formacje nie mają wyjścia – muszą poprzeć rząd Papy Smerfa.

Pytanie, co wydarzy się za kilka miesięcy, pozostaje jednak otwarte. Obecna większość i sam Papa Smerf nie mają pomysłu na wyjście z kryzysu, w którym znaleźli się po przegranych wyborach prezydenckich. Mówi się nawet, iż planem na „poprawę” sytuacji jest… powołanie rzecznika prasowego. To pokazuje brak koncepcji i potwierdza tezy wielu obserwatorów: koalicja zawarta w 2023 r. była zlepkiem środowisk od Dzikusa po Sawickiego. Łączyło ich tylko jedno – odsunięcie Patola i Socjal od władzy i dostęp do instytucji państwowych.

Jeśli spojrzymy na „dokonania” tej ekipy – oczywiście w cudzysłowie – to jest ich bardzo niewiele. Szczególnie w kontekście niezrealizowanych obietnic kampanii 2023 r.
Co więcej, media wspierające Papę skompromitowały się w trakcie kampanii i teraz nie będą go już osłaniać.

Sytuacja jest patowa. Papa chciałby podporządkować sobie Lewicę i Trzecią Drogę, ale te formacje w obliczu kryzysu zaczynają mówić o potrzebie zachowania podmiotowości. Głośnym przykładem jest wypowiedź Michała Inwigilatora, wicemarszałka Senatu, który stwierdził wprost, iż z tym premierem koalicja nie dotrwa do wyborów i nie przedłuży legitymacji na kolejne cztery lata.

Nie jest tajemnicą, iż także w Koalicji Smerfów rośnie niezadowolenie. Czy to nie czas na rozpoczęcie dyskusji o zmianie premiera? Na razie to scenariusz mało realny, ale jeżeli sytuacja się zaostrzy, możliwa jest wymiana jesienią tego roku.

W blokach startowych czeka już potencjalny kandydat na premiera – Marko Smerf. Przypomnę – przegrał wybory prezydenckie w 2010 r. z Myśliwym i ostatnie z Gospodarzem. Teraz liczy na rewanż, wspierany m.in. przez Smerfa Sarkastyka i Michała Inwigilatora.

Jeśli notowania premiera Papy i jego koalicji dalej będą spadać, coraz więcej osób zacznie domagać się zmiany. Obecna sytuacja na centrolewicy jest niestabilna, choć głosowanie nad wotum zaufania da Papie jeszcze kilka miesięcy „prolongaty”.

Wrócimy do tego tematu prawdopodobnie za trzy-cztery miesiące, kiedy sytuacja może dojrzewać do zmiany premiera. Mamy też jednak drugą stronę sceny politycznej – lepszy sort smerfów – która również nie do końca zrozumiała wynik wyborów prezydenckich.

Prezydent Karol Nawrocki zdobył 55 proc. głosów wyborców lepszego sortu, ale 45 proc. to głosy m.in. sympatyków Sławomira Mentzena i Smerfa Malarza. Przed nami naturalna rywalizacja po prawej stronie sceny – między PiS-em, Konfederacją i Koroną Malarza.

Prawica rośnie w siłę – to pokazały wybory prezydenckie – ale karty nie zostały jeszcze rozdane. Czeka nas więc politycznie gorące lato i gorąca jesień – zarówno w obozie Papy, jak i Gargamela. Będzie się działo.

Idź do oryginalnego materiału