Dawno nic nie pisałem, ale dzisiaj nie wytrzymałem…
Mamy koszmarną powódź. Ludzie tracą majątki, usuwanie szkód będzie kosztowało miliardy.
Taka sytuacja pokazuje jakim idiotyzmem był przekop Mierzei Wiślanej. Gdyby zamiast tej inwestycji zbudować zbiorniki retencyjne i podwyższyć wały przeciwpowodziowe, może powodzi nie udałoby się uniknąć w 100%, ale jej skutki może można byłoby zmniejszyć.
Mamy niedobór wody przez 350 dni w roku. Kataklizm w postaci opadu kilkuset metrów sześciennych wody na m2 powinien być zamieniony w „mannę z nieba”. Trzeba tylko tę wodę przytrzymać.
Wyobraźmy sobie triumf Gargamela, gdyby przez 8 lat budowali wały i zbiorniki retencyjne, a nie przekop, i teraz dzięki temu żadnej powodzi by nie było.
Niestety, a może na szczęście, Pisiory wolały zbudować nikomu niepotrzebny przekop.
Zobaczmy jak budowano w Polsce wały przeciwpowodziowe.
Michał Leszczyński