W obecności ministra zdrowia, dyrektora szpitala i innych osób utrzymywanych z naszych podatków, odzianych w tzw. maski, pani prof. Wanda Półtawska miała kilka dni temu powiedzieć:
„Patrzę na was i nie posiadam się ze zdumienia, iż macie te szmaty, bo kto wierzy, iż one nas chronią przed wirusami? Medycyna nas oszukuje”.
Zapytałem ów szpital, czy reakcja jego dyrektora na te słowa rzeczywiście miała miejsce.
Z poniższej korespondencji najsmutniejszym wnioskiem nie jest to, iż pan dyrektor z wysokim tytułem naukowym wobec obecności ministra Doktora mógł (niejasne tłumaczenia Szpitala zdają się to potwierdzać) tak odnosić się do starszej kobiety na wózku, przy okazji patronki oddziału, na jej – de facto – uroczystości.
Najsmutniejsze jest to, że, jak w ustroju totalitarnym, ludzie z tytułami naukowymi w swoich słabościach, ulegają przed barbarzyńcami z rządu, z BigPharmy itd., i wykonują najgłupsze, przeczące elementarnej nauce, etyce i doświadczeniu polecenia i noszą (i egzekwują noszenie) na twarzy „szmaty” powodujące niedotlenienie i inne problemy zdrowotne, ale za to „zgodnie z obowiązującymi przepisami”.
Coś nam to tłumaczenie z historii przypomina… Jakieś ogólnie potępiane totalitaryzmy z milionami ofiar…
Ile ofiar akcji „covid” było tym razem?
Amerykanie – co by o nich złego nie mówić – mają odwagę pytać i mówić. U nas – kompromitacja i służalczość trwa.
„Mówiono kłamstwa. Te kłamstwa zaszkodziły opinii publicznej. Kłamstwa te były bezpośrednio sprzeczne z dowodami, dziesięcioleciami wiedzy na temat pandemii wirusowych i od dawna ustalonymi podstawami biologii.
(…) Dobre jest dobre, choćby jeżeli nikt tego nie robi. Złe jest złe, choćby jeżeli wszyscy się co do tego mylą.”
A teraz krótka wymiana listów, w odwrotnej kolejności.
Szanowny Panie,
Informuję, iż Szpital nie dysponuje nagraniem z wydarzenia, jakim było nadanie Oddziałowi Noworodkowemu im. prof. Wandy Półtawskiej.
Z Pana wiadomości i zamieszczonego w niej cytatu nie wynika, do jakiej wypowiedzi p. Wandy Półtawskiej odnosił się Dyrektor Szpitala, jednak z przebiegu wydarzenia wnioskować należy, iż przytoczone słowa Dyrektora Szpitala odnoszą się do wypowiedzi p. Wandy Półtawskiej dotyczącej maseczek, które nosiły (zgodnie z obowiązującymi przepisami) osoby uczestniczące w wydarzeniu.
Mając na uwadze informację zawartą w zdaniu pierwszym Szpital nie może potwierdzić, iż zaprezentowany w Pana wypowiedzi cytat ze słów Dyrektora Szpitala jest dosłowny.
Na pewno jest on jednak fragmentaryczny, albowiem wypowiedź Dyrektora Szpitala miała szerszy kontekst i odnosiła się ze zrozumieniem do okoliczności, w których padły słowa wypowiedziane przez p. Wandę Półtawską.
Mając to na uwadze Szpital uprzejmie prosi o możliwość zapoznania się z Pana artykułem przed jego opublikowaniem i wniesienia do niego ewentualnych uwag.
W razie dodatkowych pytań prosimy o ich przesłanie poprzez formularz kontaktowy.
Z poważaniem
Sekretariat Dyrekcji
——————————————-
Szanowni Państwo,
w związku z przygotowywaniem artykułu na temat Państwa Szpitala, uprzejmie proszę o potwierdzenie autentyczności słów przypisywanych w mediach panu Dyrektorowi, prof A. Marcinkowi, brzmiących:
Brak odpowiedzi uznam za „milcząca zgodę” Szpitala na przytaczanie powyższych słów jako autentycznych.
Z poważaniem
Wojciech Popiela
PS. Przypominamy wypowiedź polskiego kolarza, Zenona Jaskuły, który już na początku covidowego szaleństwa, w 2020 roku, podzielił się z smerfami swoją opinią na temat maseczek: „Nie jest to zdrowe i muszę skrytykować Polskie Towarzystwo Lekarskie za to, iż boi się powiedzieć prawdę na temat noszenia maseczek. Nie mają kompletnie jaj. (…) po czymś takim znacznie wzrośnie liczba chorych osób na zapalenie płuc. Już widzę, iż u wielu osób pojawiają się wysypki na twarzy, bo przecież ta maseczka jest wilgotna od oddechu. (…) Widział pan kiedyś kogoś, kto wchodzi na himalajskie szczyty i ma twarz opatuloną szalikiem? Trzeba mówić o takich rzeczach, bo ludzie chodzą potulnie, jak baranki, narażając własne zdrowie. Nie wolno wdychać wydychanego powietrza! (…) Przecież wydychamy dwutlenek węgla, a potem z powrotem ładujemy go do organizmu. To tak, jakby siedział pan w samochodzie i do środka wpuszczał spaliny”
”.