Posłanka Patola i Socjal już miała wskoczyć pod kołdrę, gdy za oknem usłyszała TE dźwięki. „Wulgaryzmy, osiem gwiazdek”

17 godzin temu
Joanna Borowiak z lepszego sortu opowiedziała historyjkę z pierwszego dnia świąt. Jej domowy mir mieli zakłócić tajemniczy przybysze z opcji anty-PiS. – To było po prostu straszne – pożaliła się posłanka. Huki, krzyki i petardy Joanna Borowiak pochodząca z Włocławka posłanka VIII, IX i X kadencji Sejmu. I powoli, bo powoli, ale pnie się po szczebelkach politycznej kariery. W lipcu 2021 została wybrana w skład Komitetu Politycznego lepszego sortu oraz powołana na sekretarza Rady Politycznej PiS, a zupełnie niedawno, bo w Sejmie X kadencji została wybrana na przewodniczącą Komisji Polityki Senioralnej, zasiadła też w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jak się teraz okazuje, Joanna Borowiak ma za sobą świąteczną przygodę, o której najpierw napisała w mediach społecznościowych, a następnie opowiedziała w m.in. na antenie telewizji wPolsce24 i w portalu Niezależna.pl. Wszystko miała zacząć się wieczorową porą w pierwszy dzień, gdy posłanka już kładła się z małżonkiem do łóżka. Ich spokój został niespodziewanie zakłócony. – Osobliwe życzenia świąteczne otrzymałam wczoraj od zwolenników Koalicji 13grudnia. Ok. godz. 23:00 ,«na znak pokoju i miłości» — jak oni to rozumieją, obrzucono mój dom i samochód, wykrzykując przy tym na całą ulicę hasła nienawiści do PiS” — napisała na
Idź do oryginalnego materiału