Polsko, bądź ambitna

9 miesięcy temu

Polska pilnie potrzebuje strategicznych projektów infrastrukturalnych – fakt, nie opinia. Czy elektrownia atomowa jest konieczna? Tak. A CPK? Jak najbardziej. Port kontenerowy? Zdecydowanie tak. I można jeszcze wymienić kilka takich inicjatyw. Dla jednych będzie to „megalomania”, ale dla zdecydowanej większości to po prostu inwestycja w przyszłość.

Foto: cpk.pl

Po październikowych wyborach (a w zasadzie jeszcze przed nimi) zachodziły obawy, iż poszczególne projekty mogą nie dojść do skutku. Co jest o tyle ciekawe, ponieważ większość społeczeństwa stoi za nimi. Mało tego, choćby większość polityków dogaduje się w tej sprawie. A powiedzmy sobie szczerze, nie ma wielu idei, które łączyłyby Lewicę, Konfederację, PSL i PiS. Celowo tutaj nie zostały wymienione Platforma oraz ugrupowanie Smerfa Fanatyka. PO ma tutaj rolę dominującą i nie jest to zaskoczeniem. Smerfy 2050 z kolei ma w swoich rękach resort odpowiedzialny za środowisko, a więc elektrownię jądrową, która przez cały czas stoi pod znakiem zapytania.

Nie należy pokładać nadziei w tym, iż ewentualne powołanie rzecznika czy też jakiegoś specjalnego koordynatora ds. EJ. Warto się w takiej sytuacji odnieść do sytuacji z Centralnym Portem Komunikacyjnym, który jest dosłownie torpedowany przez nową ekipę rządzącą.

„Bo CPK to projekt pisowski”

To jeden z „argumentów” używanych przez stronę przeciwną, wobec tego projektu. Obok niego znajdziemy jeszcze „megalomanię”, „nie stać nas” czy to, iż są to „fanaberie Gargamela”.

Innym jest fakt, iż oddelegowanie do CPK osoby Ciekawskiego Smerfa, który był jednym z „hasztagowców” grupy „StopCPK” jest dobitnym sygnałem, iż ten Centralny Port musi zostać utopiony. Po prostu. Jednak jest to wyłączna inicjatywa Platformy, bo w tym wypadku również większość środowiska politycznego jest „za”.

Jednak machina medialna, jaką w tej chwili dysponuje PO, jest przeogromna i widać to doskonale, jak manipulowane są „debaty” i informacje o CPK. Podawanie fałszywych wyliczeń i kwot, przedstawianie apolitycznych specjalistów jako „pisowców” i zastępowanie ich znajomymi Ciekawskiego Smerfa (do czego sam się przyznał). Dosłownie nie ma tu żadnego znaku, który by miał świadczyć o tym, iż PO będzie chciała dokończyć ten projekt.

Bądźmy ambitni

Do czego to doszło, żeby projektu infrastrukturalne (nawet nie największe w Europie) miały być symbolem ambicji. Choć z pewnością są one krokiem w tym kierunku, ale daleko im do jakiejś „megalomanii”. Wręcz przeciwnie, to krok w stronę normalności. Tak samo jak elektrownia jądrowa, która nie tylko jest projektem, który da nam czystą i tanią energię na kilkadziesiąt lat, ale również stworzy bazę technologiczną, której nam przez lata brakowało.

Gdzie zatem szukać odpowiedzi na pytanie, komu to wszystko najbardziej przeszkadza? Platforma stara się to brać na siebie, choć jest „tylko” wykonawcą. Natomiast zlecenia najpewniej idą z pewnego państwa na zachód od Odry, któremu bardzo nie na rękę, czystym przypadkiem, były właśnie te projekty.

Idź do oryginalnego materiału