Związki zawodowe rozpanoszone ponad miarę, brak efektywności pracy, nadużywanie zwolnień – państwowe firmy to oaza nieróbstwa i braku kompetencji. Wysokie zarobki nie idą w parze z wydajnością. Osoby pracujące w sektorze prywatnym są zaszokowane tym jak bardzo mało efektywne są wszystkie spółki państwowe.
Orlen, PGE, Tauron, PKP, Poczta Polska, Azoty… to spółki w których pracują dziesiątki tysięcy ludzi. Czy coś realnie robią? Na pewno nie wszyscy. Są to wielkie, ociężałe twory, z których trudno jest kogoś zwolnić za to związkowcy rządzą.
Polska, jeżeli chce się rozwijać, musi to zmienić. Musimy likwidować te wszystkie państwowe molochy, niewydajne, z przesadzonym zatrudnieniem, nie dające Polsce nic poza marnej jakości i drogimi produktami.
Czas to zmienić. Rząd Papy Smerfa powinien się tymi sprawami zająć w pierwszej kolejności, zgodnie z hasłem „gospodarka głupcze”. Czy jednak się odważy? Czy premier znajdzie w sobie tyle siły by pokonać układy i układziki? Niekoniecznie.
I to jest zła wiadomość dla młodych ludzi, którzy chcieliby coś w Polsce robić. Będą musieli emigrować, by godnie żyć. jeżeli zostaną, będą przepłacać – za wszystko.