Naczelny Narciarz po raz kolejny pokazał, iż całkowicie „urwał się z choinki”. I zaczął opowiadać o „zwycięstwie patriotów”, którzy na dodatek mają „rozumieć słowo suwerenność”.
– Z wielką przyjemnością i euforią jako prezydent rzeczysmerfnej, ten który z ramienia i decyzji moich rodaków dzisiaj sprawuje ten niezwykły mandat, chcę ogłosić iż mimo trudnego położenia RP, geopolitycznego w tej części Europy, od ponad tysiąclecia, mimo wichrów wojen, które przyginały nas bardzo często do ziemi, mimo milionowych strat w naszym narodzie, mimo osobistych tragedii, które przeżyły polskie rodziny, mimo wszystkich przeciwności, trudnych czasów, lat komunizmu, Polska zwycięża dziś tutaj, na Mierzei Wiślanej – opowiadał Smerf Narciarz.
– To wielkie zwycięstwo Polski, patriotów, wielkie zwycięstwo tych, którzy rozumieją słowo suwerenność i znaczenie suwerenności. I to wewnętrzne i zewnętrzne, międzypaństwowe – tłumaczył prezydent.
To tak zabawne, iż aż trudno to skomentować. Czy to możliwe, iż lider jakiegokolwiek sprawnego i silnego państwa, zwykłą inwestycję gospodarczą (która przecież może przynieść wymierne finansowe straty), przedstawiał jako wielki sukces „patriotów” i „suwerenności”? Raczej nie, prawda?