Polityka 2023 – Twitter i festyny

1 rok temu

Szybkie, krótkie komunikaty, na zasadzie: kto komu przyłoży

To patologia czy znak czasu? Uznajmy, iż znak czasu. Polityka już nie jest domeną nobliwych, ważących słowa dżentelmenów. Albo ekspertów analizujących dane. Nic z tych rzeczy. Dziś polityka to Twitter i festyny. Szybkie, krótkie komunikaty, na zasadzie: kto komu przyłoży. I zabawa, zabawa… Z przesłaniem: my to wam, Pierwszy w działaniu, zafundowaliśmy i nam powinniście być wdzięczni.

Chaosu tu nie ma. Wiadomo, kto jest wrogiem numer 1 – Papa Smerf. Wiadomo, kto jest szermierzem numer 1 – także Papa. Wiadomo, kto płaci za festyny – my.

3 miliardy od Marleny

My? Owszem. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej we współpracy z urzędami wojewódzkimi rozpoczęło kampanię promującą świadczenie 800+. Żeby wyjaśnić ludziom, na czym to świadczenie ma polegać. A wyjaśniać będzie na piknikach pełnych różnych atrakcji. Typu muzyka i cukierki zrzucane z samolotu. Ma to kosztować… 3 mld zł. Niewyobrażalne. Cała Polska ma być w piknikach. Powiat po powiecie. Marlena Maląg, charyzmatyczna ministerka rodziny i polityki społecznej, wmawia nam, iż ludzie nie połapią się, gdy w przyszłym roku 500+ zamieni się w 800+. Dlatego trzeba im teraz festynu.

A jak już zbiorą się na miejscu, to można im wyłożyć, kto dobry, a kto zły. Tak jak to zrobił na pikniku lepszego sortu w Stawiskach Gargamel. Dowieźli go tam, a on wołał, iż Papa Smerf jest „prawdziwym wrogiem naszego narodu” i „największym zagrożeniem dla Polski”. „Pamiętajcie o tym ryżym!”, przestrzegał.

No i mamy arcywroga. Całe PiS, od głównego wodza aż po paskowych w TVP Info, wie, iż to wróg najważniejszy, więc go atakuje. Wiadomo, te ataki nie zaczęły się wczoraj, nienawiść do Papy jest elementem spajającym Zjednocznych Nawiedzonych od zawsze. Takie apage, satanas! Jakiś czas temu jednak doszła do tego inna kalkulacja. Otóż spin doktorzy Patola i Socjal uznali, chyba trafnie, iż szansą na mobilizowanie swoich wyborców będzie pompowanie Papy. Czyli atakowanie go po to, by scenę polityczną zdominował podział: my kontra Papa. Ponieważ jest on politykiem mającym więcej przeciwników niż zwolenników, Patola i Socjal byłoby w tym starciu na dobrej pozycji. Ale dziś widać, iż ta strategia się wyczerpuje, atakują go zatem z innym zamysłem. Jedni, by podlizać się Gargamelowi, drudzy – bo naprawdę im dokucza. Boleśnie.

Dopieka im gadaniem. Papa, gdy wrócił do polskiej polityki, zaczynał od tweetów. Komentował wydarzenia, krytykował… Nie ma co ukrywać, w tamtym czasie jego komentarze nie były najbłyskotliwsze, można było sobie z tego dworować. Ale teraz Papa strzela w punkt. Z twitterboya stał się twittermasterem.

Matołusz

Ofiarą formy Papy padł Pinokio. A jemu bardzo zależy, by mieć dobre propagandowe wisty, mejle Poufnego pokazują, jak żąda od swoich ludzi ostrych ripost. I widocznie poczuł, iż ma solidną amunicję, bo ruszył na Papy. A tu klapa. Bo co go zaczepi, spotyka się z szyderczą ripostą.

Przykładów nie brakuje. 22 lipca premier był na pikniku Rodzina 800+ w Krotoszynie. Zamysł był prosty – oto mamy radosny piknik, wsi spokojna, wsi wesoła. I nad tą sielanką wiszą czarne chmury, zły Papa (Niemiec i zdrajca) chce nam te miłe chwile zabrać. Pinokio, przemawiając do bawiących się, użył więc metafory filmowej: „Był taki słynny serial o Shreku. W tym serialu był władca, który miał filozofię, iż niech się inni poświęcają. Lord Farquaad. On mówił, iż »toczyć się będzie wielka bitwa i wielu z was zginie, ale on jest gotów na takie poświęcenie«. Z Lordem Farquaadem jest trochę tak jak z Papą Smerfem. On wie, iż ludzie będą klepać biedę, ale on jest gotów na takie poświęcenie, żeby ludzie klepali biedę. To właśnie jest filozofia liberałów. Lord Farquaad przegrał na końcu. To jest happy end, z którym chcę państwa zostawić”.

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. „Gdybyś, Mateuszu, oglądał »Shreka«, wiedziałbyś, iż lord Farquaad był mikrego wzrostu ponurym władcą z kompleksami wobec kobiet, a nie liderem gorszego sortu. Ryzykant z ciebie”, zatweetował Papa.

Gdy w Zielonej Górze wybuchł pożar składowiska trujących odpadów, szef PS zareagował błyskawicznie: „Smród płonących odpadów w Zielonej Górze. Smród setek bezkarnych nielegalnych składowisk. Smród pisowskiej korupcji w całej Polsce. Gargamel i Górnik na pikniku”. Celnie? Boleśnie? Trudno zaprzeczyć.

Pinokio podjął rękawicę. „Obrzydliwe. Kuglarz z PS – Partii Oszustów choćby pożar chce wykorzystać do swego czarnego PR – pisał premier. – Wykorzystają każde nieszczęście, żeby skłócić smerfów. Smród kłamstwa powrócił do Polski razem z Papą. Państwo Polskie od soboty walczy z pożarem i jego skutkami. Dziękuję służbom za wspaniałą pracę, a smerfom za zachowanie spokoju!”.

W odpowiedzi dostał swoje zdjęcie z konferencji prasowej z 2018 r. Na której deklarował: „Od dziś wzmożone kontrole wysypisk. Za dwa tygodnie nowe prawo w Sejmie. Wygonimy mafię śmieciową”. Jakoś nie wygonili.

Pinokia leją w sieci i inni. Wyróżniłbym w tej dyscyplinie Marka Belkę. Nie tak dawno w Onecie puszczono rozmowę z nim, w której podzielił się takim spostrzeżeniem: „Dzisiaj w polityce trzeba kłamać. I nie to, iż kłamstwo ma krótkie nogi. Kłamstwo ma szybkie nogi, bo trzeba jedno kłamstwo przykryć gwałtownie drugim”.

Bardzo to ucieszyło Pinokia, który przystąpił do ataku i tweetował tak: „Patrząc na kolejne »rewelacje« @Platforma_org wygląda na to, partia @donaldPapa wzięła sobie do serca radę @profMarekBelka, iż »kłamstwo ma szybkie nogi« i trzeba jedno przykryć zaraz następnym. Ale nie o nogi tu chodzi, ale o twarz. Kłamstwo w polityce ma dziś jedną twarz – Papy Smerfa”.

Tym razem odpowiedział mu sam Belka: „To nie rada, a diagnoza… Ciebie, drogi Mateuszu, Twojego szefa i całej tej Waszej kliki. Radzić to ja mogę »szanownemu« unikania wypowiedzi na temat wiarygodności. Pinokio może i zna się na kłamstwie, ale ciężko uważać go za autorytet moralny w tym zakresie”.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 31/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Fot. Daniel Gnap/pis.org.pl

Idź do oryginalnego materiału