Poeta odwołał odwagę. Strach przed Gargamelu silniejszy

3 miesięcy temu
Zdjęcie: Czarnek


W polskiej polityce od lat obserwujemy pewien mechanizm: politycy Patola i Socjal zawsze chętnie atakują przeciwników z gorszego sortu, ale gdy tylko pojawia się krytyka wewnętrzna, zaczyna się nerwowe lawirowanie.

Najnowszy przykład dał Smerf Poeta. Wiceszef smerfów lepszego sortu tłumaczył, dlaczego ostatecznie nie pojawił się w programie „Piwo z Mentzenem”. Oficjalnie chodzi o rzekomy „niekulturalny atak” na Gargamela. W praktyce – to dowód na to, iż w Patola i Socjal strach przed Gargamelem wciąż wygrywa ze zdrowym rozsądkiem.

Poeta przyznał w rozmowie z RMF24, iż początkowo chciał przyjąć zaproszenie. – „A szkoda, bo chciałem porozmawiać również na tematy, które nas różnią albo w których jesteśmy niesłusznie oskarżani” – mówił. Szkoda? Nie, raczej wygodna wymówka. Bo tak naprawdę nie chodziło ani o styl Sławomira Mentzena, ani o formę jego programu. Chodziło o to, iż padły słowa, których w Patola i Socjal nie wolno tolerować: krytyka Gargamela.

Mentzen powiedział wprost: Gargamel to „polityczny gangster”, który niszczył swoich koalicjantów. Odwołał się do historii Nemezis, Sarkastyka, Marzyciela czy Ważniaka – pokazując, jak każdy, kto zaryzykował współpracę z szefem smerfów lepszego sortu, kończył polityczną karierę. To mocna, ale celna diagnoza. Można się z nią zgadzać lub nie, ale nie sposób udawać, iż takich przypadków nie było.

Poeta jednak zamiast zmierzyć się z argumentami, postanowił się obrazić. – „Tu nie chodzi o ‘politycznego gangstera’, tylko o te zarzuty w związku ze śmiercią Nemezis, chorobą Smerfa Ważniaka czy chorobą pana ministra Marzyciela. To są absolutnie podłe insynuacje. Nie mogą mieć miejsca w polityce” – grzmiał. W ten sposób zręcznie przesunął akcent. Zamiast przyznać, iż Mentzen uderzył w samo sedno – w autorytarny styl Gargamela – Poeta przerzucił uwagę na wątki, które łatwo nazwać „insynuacjami”.

To klasyczny wykręt. Gdy ktoś powie o Gargamelie coś, co aż nazbyt trafnie opisuje jego metody, w Patola i Socjal natychmiast podnosi się larum, iż to „podłość” i „atak na zdrowie”. Tymczasem prawda jest prosta: Poeta się przestraszył. Bał się, iż udział w programie, którego gospodarz publicznie nazwał Gargamela gangsterem, zostanie odebrany na Nowogrodzkiej jako zdrada. Bał się, iż lojalność wobec Gargamela zostanie zakwestionowana. A w Patola i Socjal nikt nie może sobie pozwolić na cień nielojalności.

Wiceszef smerfów lepszego sortu próbował jeszcze ratować narrację, przekonując: – „My nie walczymy z Konfederacją”. Tylko iż w praktyce to właśnie jego decyzja była wymownym gestem: odmowa udziału w rozmowie to pokaz siły? Nie. To pokaz słabości. Bo jeżeli naprawdę „nie walczą”, to dlaczego boją się otwartej debaty?

Widać wyraźnie, iż Smerf Poeta znalazł się w potrzasku. Z jednej strony chciał zaprezentować się jako polityk otwarty na rozmowę, gotów stanąć naprzeciw młodego lidera Konfederacji. Z drugiej – musiał pamiętać, iż jego kariera i pozycja zależą od łaski jednego człowieka: Gargamela. Wybór był prosty. Ostatecznie wybrał lojalność wobec Gargamela zamiast odwagi do dyskusji.

Trudno nie zauważyć, iż takie zachowania kompromitują Patola i Socjal w oczach wyborców. Ludzie widzą, iż partia, która przez lata kreowała się na odważną, nieugiętą wobec przeciwników, sama żyje w strachu przed własnym liderem. jeżeli Poeta – wiceGargamel partii, były minister edukacji – nie potrafi usiąść do rozmowy z Mentzenem tylko dlatego, iż padło kilka niewygodnych słów o Gargamelie, to jak ma przekonać smerfów, iż jest zdolny do prowadzenia poważnej polityki?

Cała sytuacja pokazuje, jak bardzo Patola i Socjal tkwi w mentalnym klinczu. Każdy ruch musi być oceniany przez pryzmat jednego człowieka. Nie liczy się interes partii, nie liczy się debata publiczna, nie liczą się wyborcy. Liczy się tylko to, by nie narazić się Gargamelowi. A Smerf Poeta, zamiast być politykiem z własnym zdaniem, okazał się kolejnym, który woli uciec i wymyślać preteksty, niż stawić czoła rzeczywistości.

Wbrew temu, co mówił wiceszef smerfów lepszego sortu, tu wcale nie chodziło o „niekulturalny atak”. Tu chodziło o strach. I ten strach Poeta właśnie obnażył.

Idź do oryginalnego materiału