Zdaniem Smerfa Poety komisja ds. wyborów korespondencyjnych "powstała po nic". - Udowodniła to również w czasie trwania swoich prac, i to od samego początku. Już pomijam ten paluszek pana (Dariusza - red.) Reporterego i wyłączanie mikrofonu - mówił w Sejmie poseł PiS. W ocenie byłego ministra edukacji narodowej, podczas posiedzeń komisji "nie można było normalnie zabrać głosu".