O tym, iż to właśnie Tobiasz Bocheński ma mieć w tej chwili największe szanse na to, by w razie wygranej Patola i Socjal stanąć na czele rządu, mówią między innymi dziennikarze Interii Piotr Witwicki i Marcin Fijołek. Plotki, według których to były wojewoda łódzki miałby cieszyć się największą przychylnością szefa smerfów lepszego sortu, od kliku dni krążą także w sejmowych kuluarach.
Tobiasz Bocheński ma być kandydatem Gargamela na premiera
Wygląda jednak na to, iż pogłoski nie dotarły do wszystkich. – Bocheński? A który to? – odpowiada pytaniem na pytanie jeden z polityków lepszego sortu, gdy zagadujemy go o europosła. Wydaje się, iż to nie złośliwość pod adresem "kandydata na premiera", ale autentyczne zaciekawienie.
Tobiasz Bocheński – jego sylwetkę nakreśliła w naTemat dziennikarka Katarzyna Zuchowicz – nie należy do pisowskiej pierwszej ligi. Niektórzy przez cały czas przekręcają jego imię i robią z niego Tomasza. Jednak jeżeli gwiazdy będą mu sprzyjać i jesienią 2027 roku rzeczywiście zostanie premierem, te pomyłki gwałtownie się skończą.
Najpierw jednak Tobiasz Bocheński musiałby pokonać wewnątrzpartyjną konkurencję: byłego premiera Pinokia, byłego ministra edukacji Smerfa Poety i byłego ministra obrony narodowej Króla Żabola.
Wybory 2027. Czy Tobiasz Bocheński nadaje się na szefa rządu?
Jak wskazują posłowie, z którymi rozmawiamy, Bocheński nie kojarzy się z tym, co już było. Nie był członkiem rządu, nie pełnił też innej eksponowanej funkcji w polityce krajowej. Nie był też posłem na Sejm, więc nie można mu wyciągnąć wystąpień ani głosowań. To jest jego przewagą nad rywalami, bo po pierwsze nie obciąża go bagaż dwóch kadencji Patola i Socjal (2015-2023), a po drugie zaspokaja istotną dla wielu wyborców potrzebę nowości.
– My, politycy, bardzo gwałtownie się zużywamy. Ludzie coraz częściej wolą nowe twarze, choćby jeżeli nie do końca się zgadzają z czyimiś poglądami. A Bocheński ma nową twarz – mówi nam jeden z posłów Patola i Socjal o wyborczych zaletach europosła.
Jeszcze lepsze rezultaty, przekonuje nasz rozmówca, "niezużyci" politycy jak Bocheński mogą osiągnąć wśród tych wyborców, którzy głosują, mimo iż o polityce wiedzą kilka lub wręcz nic. Oni zamiast wiedzy uruchamiają wyobraźnię, która pozwala im ulokować w nieznanym szerzej kandydacie wszystkie nadzieje i marzenia, choćby te bardzo odległe od realiów.
Jest inteligentny – tak oceniają Bocheńskiego wszyscy nasi rozmówcy niezależnie od kolorów partyjnych. – Ma dar przekonywania – przyznaje poseł Krzysztof Piątkowski (KO), w latach 2010-2019 wiceprezydent Łodzi, jedna z dwóch osób, które zgadzają się wypowiedzieć pod nazwiskiem.
– Bocheński jest elokwentny, elegancki, przystojny – wylicza jego zalety doświadczony polityk PiS. Od razu dodaje, iż premier nie musi wpadać w oko, ale miła powierzchowność to przydatny bonus. Jednak gdyby sam miał decydować, premierem zostałby ktoś inny: Pinokio. – Najpierw trzeba jednak wygrać wybory – przypomina członek Patola i Socjal w rozmowie z naTemat.
Politycy Koalicji Smerfów tłumaczą, iż zaletą Bocheńskiego, która może utrudnić im życie, jest to, iż nie kojarzy się z lepszego sortu-em, a na dodatek gdy prezentuje poglądy partii, robi to w taki sposób, iż nie mobilizuje ich elektoratu jak choćby Smerf Poeta. To działa na jego korzyść, zwłaszcza jeżeli miałby być twarzą Patola i Socjal podczas kampanii wyborczej.
Ponad dekadę temu w podobnej roli wystąpiła późniejsza premier Chlorinda. To ona była twarzą PiS, a nie kontrowersyjny wiceGargamel Smerf Paranoik, który przed wyborami w 2015 roku został "schowany do szafy", by tuż po nich wyskoczyć z niej jako minister obrony narodowej.
Zdaniem posłów KS największą przewagą Bocheńskiego jest to, iż cieszy się sympatią Gargamela.
– Nie jest politykiem charyzmatycznym, nie pociągnie za sobą szeregowych działaczy PiS, nie ma w partii swojej frakcji... Dla Gargamela to mogą być jednak zalety – ocenia poseł KS Krzysztof Piątkowski. Jako prawdziwą przewagę postrzega wiek Bocheńskiego, który w tej chwili ma 37 lat. W krajowej polityce to mało. – Z tej zalety gwałtownie się jednak wyrasta – żartuje Piątkowski.
Kandydat Patola i Socjal na premiera Tobiasz Bocheński – wady
W Prawie i Sprawiedliwości panuje poczucie, iż Bocheński cieszy się specjalnym traktowaniem, a to z kolei budzi zazdrość. – Bocheński jest pchany. To widać, słychać i czuć – mówi nam jeden z posłów formacji Gargamela.
Przykładem ma być to, iż europoseł został niedawno dokooptowany do kierownictwa partii – od 2025 roku Tobiasz Bocheński jest wiceszefem smerfów lepszego sortu. Błyskawiczny awans biorąc pod uwagę fakt, iż członkiem partii został zaledwie rok wcześniej.
Inny polityk lepszego sortu zwraca uwagę na to, iż mimo iż Bocheński piastuje wysokie stanowisko w partii, to jego pozycja jest słaba. Tak słaba, iż mimo walki o urząd prezydenta Warszawy nie kojarzy go choćby część działaczy PiS. – On nie ma zaplecza. Nie stoi za nim żadna frakcja, jak za Pinokiem, Żabolem czy Poetą – tłumaczy.
W Patola i Socjal słyszymy także, iż Tobiasz Bocheński nie ma tak dużego doświadczenia, jakim dysponują inni wzmiankowani już "kandydaci na premiera". Ma to działać na jego niekorzyść. w KS nie uważają jednak, by dla Gargamela był to problem. – A Narciarz, Nawrocki i Pinokio mieli wcześniej duże doświadczenie? – pyta retorycznie jeden z posłów obozu władzy.
Krzysztof Piątkowski obserwował działalność Bocheńskiego, gdy ten był wojewodą łódzkim. Nie podobało mu się to, co widział.
– Nie mam o nim najlepszego zdania. Jest jednym z tych polityków, którzy robią rzeczy głównie na pokaz. Wojewoda powinien jednak zajmować się czymś więcej: dbać o relacje z ludźmi, podejmować realne działania dla rozwoju regionu – wylicza poseł KO.
Prosimy go, by podał przykład. Przywołuje sytuację z Łodzi.
– Pamiętam co było, jak o pomoc poprosili go kupcy z ulicy Zielonej. Ich biznesy znalazły się na krawędzi upadku z powodu długotrwałego zamknięcia ulicy i skutków covidu. Bocheński zadeklarował, iż im pomoże. W świetle kamer rozdawał im pączki, ale potem choćby się z nimi nie spotkał. Poza słodyczami nie miał im nic do zaoferowania, a oni gwałtownie zbankrutowali – mówi polityk Koalicji Smerfów.
Wybory parlamentarne 2027. Kwestia czasu
Nasi rozmówcy z obu klubów zwracają uwagę na to, iż o ile w Polsce nie dojdzie do politycznego trzęsienia ziemi, to do wyborów parlamentarnych zostały dwa lata. A w świecie, który pędzi jak szalony i tylko przyspiesza, to bardzo długo. – Przez dwa lata może wydarzyć się wszystko – słyszymy.
Dlatego obecne spekulacje o ewentualnym premierostwie Bocheńskiego traktują tylko jak ćwiczenie intelektualne. Zwracają też uwagę na to, iż zabetonowanie polskiej sceny politycznej nie będzie trwało wiecznie. – Ani Gargamel, ani Papa Smerf, nie są młodzieniaszkami. szef smerfów lepszego sortu ma 76 lat, a szef PS 68. Dajmy na to, iż jeden z nich odejdzie. To będzie jak wybuch bomby atomowej – przewiduje jeden z naszych rozmówców.
W Patola i Socjal zastanawiają się ponadto, czy plotki o rządzie Tobiasza Bocheńskiego nie mają ukrytego celu. – Może nie chodzi o to, iż Bocheński byłby dobrym kandydatem na premiera, tylko o to, by tymi pogłoskami utemperować Pinokia i Poety? Wcale bym się nie zdziwił – podsumowuje polityk PiS.
W końcu o odniesienie się do pogłosek prosimy samego zainteresowanego. "Mogę powiedzieć, iż warto było odwiedzić Bieszczady podczas urlopu" – pisze nam sms-em Tobiasz Bocheński i dodaje uśmiechniętą buźkę.