Jak Kolega Naczelny zapowiadał w ostatnim programie „Minął Tydzień” pojechałem do… NRD. Ściśle na przepiękny polski Dolny Śląsk, ale z usilnym postanowieniem odwiedzenia Łużyc i stolicy Saksonii, położonych na terenie dawnego NRD, które dla nas, ludzi „w słusznym wieku” pozostanie już na zawsze oczywistym skojarzeniem z tymi terenami.
Pierwszy etap podróży już za mną. Przeliczyliśmy się z rodziną nieco z siłami. Prawie 10 godzin w Dreźnie, bez odrobiny wytchnienia, pozwoliło tylko na ogólne zapoznanie się z ogromnymi zbiorami kultury i sztuki, nie tylko niemieckiej. Wiele godzin zajmują już same tylko wizytówki miasta – pałac Zwinger zbudowany przez Augusta II Mocnego i zamek Residenzschloss, a i tak mogę powiedzieć, iż to było tylko zupełnie wstępne obcowanie z historią i sztuką, które oferuje Drezno. Polecam oczywiście wszystkim miłośnikom klasycznej sztuki naszej cywilizacji Galerię Starych Mistrzów malarstwa i rzeźby, zbiory porcelany i wspaniałe kolekcje militariów w zamku.
Drezdeńskie muzea pełne są polskich pamiątek. Wynika to oczywiście z epizodu saskiego w dziejach polskich. I choć oceniamy go bardzo negatywnie, z punktu widzenia kultury i sztuki spójrzmy nań parafrazując angielskie przysłowie – „zły, dobry, ale jednak król Polski”, zgodnie z Dmowskiego „wszystko, co polskie jest moje, niczego wyrzec się nie mogę”. Wymienię tylko insygnia królewskie Augustów, miecz koronacyjny Augusta III, zbroję Jana III, liczne obrazy przedstawiające królów-Sasów, obrazy Bernarda Bellotta, czyli Canaletta, który zanim uwiecznił XVIII-wieczną Warszawę, to samo uczynił m.in. z Dreznem. Wszędzie tez obecne są polskie orły i litewska pogoń. Niezależnie zatem od zasłużonych negatywnych ocen, to także część naszej polskiej historii.
Nie mogło w Dreźnie zabraknąć symboliczno-żartobliwej obecności „Myśli Polskiej”. Co więcej, powiem Państwu, iż w fantastycznym muzeum porcelany w Zwingerze (inicjatorem gromadzenia zbiorów porcelany był również August II Mocny), spotkała mnie ogromna, jakże miła dla naszej redakcji niespodzianka – otóż Drezno odwiedzają głównie smerfy – oceniam bazując na własnym wrażeniu, iż to jakieś 70% gości – i właśnie jeden z naszych Rodaków podszedł do mnie i zapytał, czy to ja jestem jednym z redaktorów uczestniczących w programie „Minął Tydzień”. Okazało się, iż jest stałym widzem i identyfikuje się z naszym punktem widzenia! Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć i zapewniam, iż to nie koniec.
To był tylko pierwszy dzień.
Adam Śmiech