Pochłonęły miliony złotych i wprawiały w zgrzytanie zębów. Oto pechowe inwestycje w Polsce

1 tydzień temu
Miały być odważnymi przedsięwzięciami, a zostały w stanie surowym, bądź czekały całe dekady, nim je ukończono. W naszym kraju znajdziemy wiele nietuzinkowych inwestycji, które nie miały szczęścia do realizacji. Przedstawiamy wam wybrane przykłady oraz historyczne ciekawostki.


W naszym kraju emocje przez cały czas budzi los takich projektów jak Centralny Port Komunikacyjny czy dopiero powstająca fabryka Izery. Nie są one jedynymi inwestycjami, jakie przechodzą, delikatnie to nazywając, turbulencje. Ich los przesądzają problemy zarówno finansowe, jak i sytuacja polityczna. Niektóre tkwią w zawieszeniu, chociaż są prawie gotowe, a inne kończą się drastyczną klapą i nadadzą tylko jako ew. sceneria do serialów pokroju Fallout.

Oto nasze subiektywne zestawienie oraz garść innych ciekawostek.

Elektrownia Jądrowa "Żarnowiec"


Dla mnie najbardziej imponująca pozycja w zestawieniu. Po ambitnym projekcie pozostały spektakularne ruiny nad Jeziorem Żarnowieckim, które miałem przyjemność zobaczyć osobiście.

Elektrownia budowana była w latach 1982-1990, pierwsza w ramach polskiego programu energetyki jądrowej. Wedle planów, pierwszy blok miał zostać uruchomiony w 1990 roku, a drugi rok później. Jak poinformował na komisji sejmowej w 2023 roku Jerzy Lipka, przewodniczący Obywatelskiego Ruchu na rzecz Energetyki Jądrowej, porzucenie "Żarnowca" miało kosztować Polskę 50 mld dolarów.

Co położyło ten ambitny plan? Protesty mieszkańców regionu (86,1 proc. uczestników referendum) po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku oraz upadek PRL. Prace zawieszono w 1986 roku, a norząd zrezygnował w 1990 roku z dalszej budowy. Obiekt miał szanse na drugie życie, ale na to jeszcze poczekamy - w 2011 roku PGE typował Żarnowiec, razem z Choczewem i Gąskami, na miejsce budowy nowej elektrowni jądrowej.



Jak wiemy, prace nad budową tejże realizowane są już ostatecznie w Choczewie. W marcu 2024 roku portal choczewo24.info pokazywał zdjęcia wykarczowanych 40 ha lasów. Wycinka trwa i do lutego 2025 r. ma objąć kolejne 150 ha.

Elektrownia węglowa Ostrołęka C.

Znana potocznie jako "wieże Gargamela" była już bohaterką naszych artykułów na INNPoland. Niedoszła inwestycja Patola i Socjal kosztowała 1,35 miliarda złotych i w teorii miała zostać oddana do użytku w bieżącym roku.

"Od początku brakowało źródeł finansowania tej inwestycji" – pisała Najwyższa Izba Kontroli w raporcie dokumentującym fiasko budowy elektrowni węglowej Ostrołęka C.

Pinokio w 2018 roku reklamował inwestycję jako "Przeciwstawiamy Polskę mocy Polsce niemocy". Inwestycja miała powstać jeszcze wcześniej, ale rząd PO-PSL wstrzymał ją jako ekonomicznie nieopłacalną.

Co poszło nie tak? Nie bez powodu pisaliśmy o niej dużo, więc pokrótce: absurdalne decyzje państwowych spółek, brak dofinansowania i niezgodność z polityką klimatyczną UE. We wrześniu 2020 r., w związku z budową bloku węglowego elektrowni, CBA zatrzymało cztery osoby - w tym byłego Gargamela.

Galerie handlowe w Nowym Targu


Dwa przypadki w jednej miejscowości - Galeria Podhalańska i Centrum Handlowe Color Park. Oba straszą na drodze do Zakopanego.

Prace w Galerii Podhalańskiej zaczęto wiosną 2018 roku, po kilku miesiąch wykonano 30 proc. prac i budowa stanęła. Projekt miał być prywatnym przedsięwzięciem Stanisława Bryjaka i Tomasza Żarneckiego. Między wspólnikami ten drugi miał się nie wywiązać z umowy, a Bryjak planował samodzielnie uzbierać fundusze i kontynuować budowę w 2022 roku, co nie wyszło.

Budowa Color Parku ruszyła jeszcze wcześniej, w 2017 roku. Aby umożliwić do niego dojazd, zbudowano duże rondo na zakopiance, a do użytku miał zostać oddany w 2019 roku. Oficjalnie nie wiadomo, dlaczego budowa stoi, chociaż Gargamel firmy wznoszącej centrum handlowe co jakiś czas obiecuje, iż prace wznowią.

Jak podaje Onet, jest szansa, iż problem leży właśnie w ryzyku utrzymania się przy drugiej, konkurencyjnej galerii handlowej i odcięciu pieniędzy przez inwestorów, w tym kredytu z banku. Z wizualizacją, jak obiekt ma wyglądać, możemy wciąż zapoznać się na stronie Color Park.

Przystań Warszawa


Stolica miała problem z zagospodarowaniem przestrzeni, przeznaczonej na azyl dla warszawskich żeglarzy, kajakarzy i miłośników sportów wodnych. Przystań Warszawa to kompleks siedmiu pawilonów na Cyplu Czerniakowskim.

W 2018 r. pawilony o łącznej powierzchni ok. 2 tys. m kw miały kosztować 11 mln złotych (budowa, renowacja i wyposażenie). Przez wiele lat pozostawały niezagospodarowane z powodu braku pozwolenia na użytkowanie. Nadzór budowlany i inspekcja sanitarna miały sporo uwag do ich stanu.



Pierwszy przetarg był nieudany, nikt do niego nie stanął. Drugi wygrało w lutym 2024 r. Konsorcjum Przystań Warszawa z siedzibą w Milanówku, w skład wchodzą: Castle Rave, Satori Time sp. z o.o., Michał Lewandowski i Stowarzyszenie Olimpijskie Wygrywamy.

Nowy dzierżawca otrzymał teren na 8 lat, a pierwsze elementy przystani mają zacząć działać jeszcze tej wiosny. O miejsce walczyli warszawscy wodniacy, ale powstrzymały ich warunki finansowe postawione przez miasto.

"W ostatnich miesiącach docierały do mnie fatalne informacje o ofercie dzierżawy nowej Przystani Warszawa. Wodniacy lata się starali – a miasto jako właściciel oferuje warunki finansowe, jakby to miała być filia dawnego bazaru Na Stadionie Dziesięciolecia. A nie miejsce prowadzenia edukacji sportowej, historycznej i turystycznej. Gdzie choćby biletowane rejsy nie dają fortuny" – czytamy w liście otwartym do Prezydenta i Radnych Warszawy.

Zamek w Łapalicach


Malowniczy budynek w stanie surowym, porzucony w Łapalicach w pobliżu jeziora Rekowo. Co to w ogóle za miejsce? Nie jest to historyczna fortyfikacja, a współczesne marzenie prywatnego inwestora - Piotra Kazimierczaka, snycerza i producenta mebli. Pozwolenie na budowę otrzymał w 1983 r., tylko iż na znacznie mniejszą konstrukcję. Na przeszkodzie stanęły mu też problemy finansowe, a w 2006 r. pojawiło się widmo rozbiórki na podstawie niezgodności budowli z pozwoleniem.

Biurokratyczna gra w odbijanie piłki między inwestorem a urzędami trwała aż do 2013 roku, gdy ostatecznie PINB wydał decyzję o zakazie dalszych prac budowlanych. Zamczysko z 12 wieżami i 6 kondygnacjami wyceniane jest na kilka milionów złotych.

W 2015 roku chciała go kupić grupa fanów Harry’ego Pottera, a ostatecznie w 2023 r. Rada Miejska w Kartuzach przyjęła plan zagospodarowania go jako hotelu, co ma umożliwić ukończenie inwestycji. Poczekamy, zobaczymy. w tej chwili budynek przyciąga turystów, co wpływa negatywnie na jego stan, a także na samo zdrowie pechowych wycieczkowiczów, którym zdarzało wpadać się do szybu windowego w środku.

Historyczne nieukończone inwestycje w Polsce


Autostrada "Berlinka" to miało być 500 km łączących Berlin z Królewcem. Projekt powstawał w 1933 roku w III Rzeszy i zostało po nim kilka fragmentów (za Wikipedią) jeszcze w użyciu:

połączenie Berlin - Szczecin, czyli niemiecka A11 łącząca się z naszą A6,

od węzła Szczecin Kijewo do węzła Rzęśnica oznaczona jako A6 i S3,

od węzła Rzęśnica do Łęczycy, oznaczona jako droga wojewódzka nr 142,

od Łęczycy do Lisowa, łączy się z dzisiejszą drogą krajową nr 20,

odcinek od Elbląga do granicy z Rosją, droga ekspresowa S22,



Oprócz tego na wschód od Lisowa dobrze widoczne mają być pozostałości po budowie drogi, kończące się na północy od miejscowości Dźwierzno.

Drugą historyczną ciekawostką jest Kanał Mazurski. Jego budowę rozpoczęto oficjalnie w kwietniu 1911 roku, a średni koszt 1 km kanału szacowano na ok. 300 tys. ówczesnych marek. Kanał Mazurski miał połączyć Bałtyk z Wielkimi Jeziorami Mazurskimi, a prace wstrzymał wybuch I wojny światowej. Po podjęciu ponownych prac po 1934 r. projekt miał być gotowy w 90 proc., ale znów go wstrzymano w 1942 roku.

Koryto kanału wykonano na całej długości wynoszącej 50,002 km, ale nie połączono wszystkich śluz. Po naszej stronie jest on najmniej ukończony. W latach 80. i 90. XX wieku uzupełniano infrastrukturę o grodzę przeciwpowodziową, próg stały z przelewem i odrestaurowano cztery strażnice wodne.

Odcinek S3 Kamienna Góra - Lubawka


Nie jest to inwestycja niszczejąca, ale z pewnością pozostawiona w nieukończonym stanie.

Nowy odcinek dwupasmowej drogi ekspresowej S3 na odcinku od Kamiennej Góry do granicy polsko-czeskiej w okolicach Lubawki oddano do użytku 29 września 2023 roku. Jak przy wielu takich okazjach, na otwarciu pojawił się ówczesny premier Pinokio.

W mediach pojawia się jednak dużo cudzysłowów przy całym wydarzeniu, ponieważ droga kończy się w szczerym polu. Zamknięte pozostaje ostatnie 3 km trasy do Lubawki, czekający na dokończenie ze strony naszych sąsiadów. Ci muszą najpierw zbudować po swojej stronie autostradę D11.

"Zostanie udostępniony kierowcom po zakończeniu prac na odcinku przygranicznym po stronie czeskiej. Według zapowiedzi czeskiej administracji drogowej nastąpi to w 2025 roku" – informował polski rząd. Budowa polskiego, 12-kilometrowego fragmentu kosztowała 879,7 miliona złotych. Obecne prognozy wskazują, iż Czesi ukończą swoją część już latem 2024 roku.

Ursus - wiadukt bez dojazdów


Sytuacja na odcinku S3 przypomina trochę przypadek tzw. wiaduktu bez dojazdów na warszawskim Ursusie, którego historia zainspirowała do powstania tego zestawienie. Przez 11 lat nie posiadał dojazdu z żadnej strony i zawstydzał mieszkańców. Więcej przeczytacie o nim na INNPoland.

Idź do oryginalnego materiału