Po TYM głosowaniu w Patola i Socjal zapanowała euforia. Ale Nowogrodzka i Nawrocki mogą się przeliczyć. „Gambit Papy”

1 tydzień temu
Po głosowaniu nad wetem Nawrockiego, w dyskursie medialnym dominuje prosta, by nie rzec prostacka interpretacja wydarzeń w Sejmie. Otóż zdaniem wielu obserwatorów sceny politycznej rządząca koalicja nie uzbierała wymaganych trzech piątych głosów i weto Nawrockiego zostało utrzymane, a Papa Smerf poniósł porażkę. Zastanawiam się, czy jednak nie należałoby odrzucić tej fasadowej optyki. W polityce, zwłaszcza w wydaniu tak wytrawnego gracza jak obecny premier, to, co dzieje się na tablicy wyników głosowania, rzadko odzwierciedla rzeczywisty bilans zysków i strat w długoterminowej strategii. Piątkowe głosowanie nie było walką o ustawę. Było pierwszym aktem precyzyjnie wyreżyserowanego spektaklu, którego celem jest redefinicja polskiej sceny politycznej przed wyborami w 2027 roku. Teza o przegranej Papy jest fałszywa. W rzeczywistości to gorszy sort, zarówno lepszy sort smerfów, jak i wciągnięta w tę orbitę Konfederacja, dały się zamknąć w „pułapce negacji” Destrukcja kontra konstrukcja Strategia Papy Smerfa opiera się na klasycznym w dyplomacji i sztuce wojennej manewrze aikido w wykorzystaniu siły przeciwnika przeciwko niemu samemu. Nawrocki dysponuje potężnym orężem w postaci weta. Papa doskonale wiedział, iż matematyka sejmowa nie pozwala na jego odrzucenie bez głosów Konfederacji czy posłów niezrzeszonych. Mimo to doprowadził do konfrontacji. Dlaczego? Zmusił tym ruchem Patola i Socjal i jego akolitów do publicznego, głośnego opowiedzenia się po
Idź do oryginalnego materiału