Zgodnie z Konstytucją RP nauka w szkołach publicznych, a zatem również na państwowych uczelniach wyższych, jest bezpłatna. Już niedługo może się to zmienić. Pojawił się pomysł wprowadzenie opłat za edukację na dalszych szczeblach. Taki system funkcjonuje m.in. we Francji, Anglii czy we Włoszech. Jak zauważyła wiceminister nauki Karolina Zioło-Pużuk, studia medyczne bez wsparcia państwa mogłyby kosztować od 318 tys. zł do 450 tys. zł. Z kolei studia humanistyczne i społeczne, takie jak ekonomia, mogłyby kosztować od 16 do 20 tys. zł rocznie.
REKLAMA
Zobacz wideo Nie płaczemy po Fanatyka [Co to będzie w Belwederze, odc. 2]
Sławomir Mentzen popiera wprowadzenie opłaty za studia
Wprowadzenie opłaty za studia spotyka się z mieszanymi reakcjami. Pomysł zyskał poparcie m.in. Sławomira Mentzena, kandydata na prezydenta z ramienia Konfederacji. Wiceminister Zioło-Pużuk natomiast uważa, iż to szkodliwy pomysł. Jak zaznaczyła, w Wielkiej Brytanii podniesienie czesnego doprowadziło do zubożenia studentów.
- Nikt na poważnie nie będzie analizował sytuacji dotyczącej płatnych studiów i całkowicie prywatnych uczelni, bez wsparcia państwa, bo to jest po prostu całkowicie absurdalne - podkreśliła wiceminister Zioło-Pużuk.Twierdzi, iż lepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w wyrównywanie szans i wsparcie dla studentów.
"Uważam, iż studia powinny być dostępne dla wszystkich"
Agnieszka studiowała polonistykę dziennie, na państwowej uczelni. - Wspominam okres licencjatu bardzo dobrze, ale gdy go obroniłam, chciałam już odciążyć rodziców finansowo i poszłam do pracy. Marzyły mi się jeszcze studia psychologiczne. Rozważałam rekrutację na prywatną uczelnię w trybie niestacjonarnym, tak, abym mogła kontynuować pracę w pełnym etacie, ale nie było mnie na to stać, więc odpuściłam - mówi.
Jak dodaje młodzi ludzie, którzy pracują choćby za przeciętną w Polsce pensję, ale wynajmują mieszkanie bądź opłacają kredyt hipoteczny, żyją z miesiąca na miesiąc lub odkładają niewiele. - Gdyby moi rodzice byli bogaci, pewnie skorzystałabym z ich wsparcia i poszła na wymarzone, płatne studia, ale nie miałam takiej opcji. Zrezygnowałam z edukacji, o której marzyłam, tylko dlatego, iż jak przeliczyłam, czy mnie na nią stać, okazało się, iż nie. Cieszę się, iż miałam okazję studiować na początku bezpłatnie przynajmniej jeden kierunek. Uważam, iż studia powinny być dostępne dla wszystkich, którzy są zdolni i chcą się wykształcić, bez względu na to, czy ich rodzice mają na to pieniądze - zaznacza.
"To by pozamykało drzwi wielu osobom"
Iza była Erasmusie we Włoszech. Tam miała okazję porozmawiać ze studentami, którzy korzystali z płatnej edukacji. - Było tak, iż jak ktoś już szedł na studia, to rodzina nierzadko długo na to oszczędzała. I ludzie bardzo to szanowali. I co ciekawe, prawie nikt z tych studentów nie pracował w czasie studiów. Włoscy studenci dziwili się, iż u nas w Polsce prawie wszyscy pracują w czasie studiów. Pojawiał się argument, iż teraz "jest czas na studia", a nie na pracę i można się zajechać robiąc te dwie rzeczy - wspomina.
Zaobserwowała, iż w efekcie szacunek do tego etapu życia był większy niż wśród studentów w Polsce. - W Polsce ludzie często wtedy traktowali jako "dodatek do pracy". Przyznam też, iż tam poziom był znacznie wyższy - na jedną sesję zimową musiałam przeczytać więcej niż przez całą magisterkę na Uniwersytecie Warszawskim. Nie jestem fanką tego jak w Polsce spadł poziom i ludzie nie szanują wykształcenia. Ale uważam, iż "płatne studia" to nie jest dobre rozwiązanie u nas. Tam społeczeństwo jest bogatsze, ta tradycja płatnych studiów jest znacznie dłuższa, więc ludzie wiedzą, iż jak dziecko w podstawówce dobrze się uczy, to może czas coś odłożyć na jego/jej studia. U nas by to od razu pozamykało drzwi wielu osobom - podkreśla.
"Studiowałam płatnie"
Agata płaciła za studiowanie wymarzonego kierunku, ale do dziś ma z tego powodu wyrzuty sumienia. - Nie wyobrażam sobie, żeby każdy musiał płacić za studia z wielu względów. Tym bardziej iż sama studiowałam dziennie na publicznej uczelni, jednak moje studia były płatne i do dziś mam traumę związaną z pieniędzmi. Choć dostałam się tez na kierunki niepłatne, uznałam, iż ten konkretny bardzo otworzy mi drzwi w przyszłości i nie będę miała problemu z rozwinięciem kariery. Jednak tak mi się życie się ułożyło, iż nie pracuję w zawodzie i przez bardzo długi czas, a w zasadzie to ciągle mnie to boli, miałam do siebie ogromny żal z powodu wydanych pieniędzy. Gdybym zmarnowała "tylko" czas, nie byłoby tematu - zaznacza.
Jak dodaje, decydowanie o swojej przyszłości, mając 19 lat, jest trudne i tym bardziej nie powinno się oczekiwać od młodych ludzi opłacania studiów. - Z moich obserwacji wynika, iż mało komu od razu udaje się trafić w swoją niszę. Teraz, jak mam już ponad 30 lat. Lepiej znam siebie, wiem, co lubię robić i co mnie naprawdę interesuje. Poszłabym na zupełnie inne studia. Teoretycznie mogłabym, ale nie chcę zaczynać kariery od zera, robić niepłatnych staży albo dostawać minimalnych zarobków. No i nie chciałabym być zmuszona do tego, żeby płacić za studia. jeżeli to mój wybór - spoko. Ale odbieranie ludziom możliwości uczenia się za darmo to najgorsza rzecz zarówno dla nich personalnie, jak i dla społeczeństwa, które - nie mogąc sobie pozwolić na naukę - będzie po prostu głupieć - podsumowuje. Uważacie, iż studia powinny być płatne? Zapraszamy do udziału w sondzie i komentowania.