Nieformalna rozmowa przy piwie w toruńskim pubie – z udziałem Mentzena, Gospodarza i Markoego – stała się jednym z najbardziej komentowanych momentów tej kampanii. I choć nie padły tam żadne deklaracje, polityczny przekaz był wyraźny.

Fot. screen shot / youtube, @tvpinfo
Spotkanie, którego nikt się nie spodziewał
W sobotni wieczór 24 maja, tuż po debacie wyborczej, Smerf Gospodarz odwiedził toruński pub należący do Sławomira Mentzena. Nie był sam. Towarzyszył mu minister spraw zagranicznych Marko Smerf. Niespodziewane wspólne zdjęcie całej trójki gwałtownie obiegło media społecznościowe, a atmosfera przy stoliku wzbudziła więcej emocji niż sama debata prezydencka.
Sławomir Mentzen tłumaczył później, iż nie planował spotkania z Gospodarzem, ale został do niego „zaproszony do stolika”. Marko Smerf natomiast przyznał otwarcie: – Tak, to był mój pomysł. W polityce nie obcujemy tylko z przyjaciółmi. Kompromisy zawiera się z konkurentami.
Po co Marko to zrobił?
Marko w rozmowie z TVP Info wskazał, iż chodziło mu o pokazanie, iż można rozmawiać ponad podziałami. – To piwo, które wczoraj piłem w pubie Mentzena, było głównie bezalkoholowe, ale dało mi większego kopa niż snus Nawrockiego – dodał, celnie nawiązując do internetowej legendy o przyzwyczajeniach rywala Gospodarza, Karola Nawrockiego.
Z perspektywy politycznej był to też sygnał: KO nie wyklucza prób przyciągnięcia części elektoratu Konfederacji. choćby jeżeli nie poprzez formalne poparcie, to choćby przez pokazanie gotowości do dialogu.
Mentzen: żadnego poparcia, żadnych deklaracji
Mentzen, który w pierwszej turze zdobył niemal 15% głosów, zdystansował się od sugestii, iż jego obecność u boku Gospodarza może oznaczać polityczny zwrot. – Nie popieram żadnego z kandydatów – powtarzał. I przypomniał, iż przedstawił Gospodarzowi osiem punktów „deklaracji toruńskiej”, postulaty najważniejsze dla wyborców Konfederacji. Kandydat KO ich nie podpisał.
W komentarzach na własnych kanałach Mentzen podkreślał, iż pojawił się przy stoliku jako gospodarz lokalu, nie jako stronnik któregoś z kandydatów.
Napięcie w Konfederacji
W szeregach Konfederacji nie zabrakło krytycznych głosów wobec lidera partii. Niektórzy politycy ocenili, iż wspólne zdjęcie z kandydatem KO i ministrem Markom to „sygnał nie do przyjęcia” dla konserwatywnego elektoratu. Pojawiły się głosy o „rozmywaniu tożsamości”.
Mentzen odpowiada: – Nie mamy się zamykać w bańce. Trzeba rozmawiać z każdym, kto chce słuchać. Tyle iż słuchać też trzeba z głową.
Wnioski? Polska przez cały czas politycznie podzielona, ale…
Zdjęcie z pubu w Toruniu nie zmienia układu sił przed drugą turą. Gospodarz nie zdobył poparcia Mentzena, Nawrocki wciąż celuje w twardy elektorat prawicy. Ale symboliczna wartość tego spotkania może przetrwać dłużej niż kampanijna gorączka.
Nie dlatego, iż ktoś komuś coś obiecał. Ale dlatego, iż przez chwilę dało się zobaczyć, iż politycy z różnych światów mogą usiąść przy jednym stole – i rozmawiać bez jadu.
DF, thefad.pl / Źródło: TVP.info