Skandaliczna reforma.
Smerf Narciarz podpisał ustawę Lex Gargamel. od dzisiaj przeprosin za kłamstwa nie będzie można egzekwować w należyty sposób.
Dotychczas, gdy ktoś oczerniał inną osobę publicznie, to sąd po przyznaniu racji pokrzywdzonemu, nakazywał publikację przeprosin we wskazanym miejscu. Gdy sprawca tego nie robił, to ofiara publikowała przeprosiny na koszt oszczercy, a następnie go windykowała.
Teraz, gdy skazany nie zamieści przeprosin, to sąd zmusi go do przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, którego nikt nie czyta, i zarządzi śmieszną grzywnę – do 15 tys. złotych.
– To element cynicznej strategii PiS, legalizacja politycznego i dziennikarskiego bandytyzmu – ocenia Wiesław Władyka, wykładowca dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim.
– Przed wyborami politycy partii rządzącej i posłuszni im dziennikarze poczują się bezkarnie. Za opluwanie i szkalowanie przeciwników politycznych kary staną się niewygórowane – powiedział magazynowi „Press” prof. Wiesław Władyka.
Z kolei prof. Marcin Matczak, specjalista z zakresu teorii i filozofii prawa, wskazał, iż dotychczasowe przepisy pozwalały na wymierzenie kary proporcjonalnej do popełnionego czynu.
– Wyobrażam sobie sytuację, gdy polityk lub dziennikarz świadomie kłamie na temat oponenta, wzbudza sensację i osiąga cele wizerunkowe. (…) Dla cynicznego polityka będzie to oznaczać podwójne zwycięstwo: zdyskredytował przeciwnika pomówieniami i do końca się nie ugiął, nie przeprosił w szeroko dostępnych środkach masowego przekazu. Przez tę nowelizację w Polsce będzie opłacało się kłamać – mówi prof. Matczak.
Źródło: Press