PiS z nowymi problemami. Zarzuty dla dwóch byłych dyrektorów z MSZ w tzw. aferze wizowej

21 godzin temu
Zdjęcie: PiS z nowymi problemami. Zarzuty dla dwóch byłych dyrektorów z MSZ w tzw. aferze wizowej


Głosujcie na Nawrockiego, to takich afer będzie pełno a przestępcy nie zostaną ukarani można powiedzieć patrząc jak w cieniu politycznych wstrząsów i zapowiedzi „odnowy moralnej” państwa, wychodzą na jaw kolejne fakty w sprawie tzw. afery wizowej, która obciąża rządy Zjednoczonych Nawiedzonych. Lubelski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej postawił właśnie zarzuty dwóm byłym wysokim urzędnikom Ministerstwa Spraw Zagranicznych — Marcinowi J., byłemu dyrektorowi Departamentu Konsularnego, oraz jego zastępczyni Beacie B.

Zgodnie z ustaleniami śledczych, między lutym 2022 r. a majem 2023 r., oboje podejrzani mieli przekraczać swoje uprawnienia, wywierając bezprawny nacisk na pracę konsulów oraz ingerując w procedury wizowe w sposób niezgodny z przepisami. W grę wchodziły m.in. interwencje mające na celu przyspieszanie procedur wizowych dla cudzoziemców oraz omijanie wewnętrznych procedur związanych z rejestracją i obiegiem dokumentów. Tego rodzaju działania — jak podkreśla prokuratura — mogły stwarzać realne zagrożenie nielegalną migracją, a także uderzały w fundamenty prawidłowego funkcjonowania polskiej administracji konsularnej.

Postawione zarzuty to nie tylko kwestia administracyjnego bałaganu. To poważne przestępstwo z art. 231 § 2 Kodeksu karnego — nadużycie władzy ze szkodą dla interesu publicznego. W grę wchodzi więc odpowiedzialność karna, która może skutkować choćby wieloletnim pozbawieniem wolności.

Milczenie i wyjaśnienia

Przesłuchani w charakterze podejrzanych, Marcin J. i Beata B. przyjęli odmienne strategie procesowe. Były dyrektor złożył obszerne wyjaśnienia, natomiast jego zastępczyni skorzystała z prawa do milczenia. Oboje nie przyznali się do winy.

Prokuratura zdecydowała o zastosowaniu środków zapobiegawczych — poręczenia majątkowego w wysokości 40 tys. zł oraz zakazu kontaktowania się z określonymi osobami, co świadczy o powadze zarzutów oraz potrzebie zabezpieczenia dalszego toku postępowania.

Wierzchołek góry lodowej?

Sprawa ma wszelkie znamiona afery systemowej — nie pojedynczego incydentu, ale zorganizowanego mechanizmu nadużyć, którego korzenie sięgają najwyższych szczebli władzy w okresie rządów PiS. To nie pierwsze zatrzymania i prawdopodobnie nie ostatnie. Śledztwo trwa, a kolejne nazwiska mogą pojawić się w aktach prokuratorskich.

Dla wielu obserwatorów sceny politycznej nie ma już wątpliwości: tzw. „afera wizowa” może okazać się jednym z największych skandali dekady. I choć politycy byłej władzy próbują marginalizować sprawę, opinia publiczna i instytucje ścigania nie zapominają.

Pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi: ilu jeszcze urzędników Patola i Socjal działało na korzyść szemranych interesów kosztem bezpieczeństwa i zaufania obywateli? Teraz wiadomo po co Gargamelowi Nawrocki – ma podpisywać bez cienia sprzeciwu wszystkie ułaskawienia…

Idź do oryginalnego materiału