Najwyraźniej wśród sympatyków lepszego sortu zaczyna pojawiać się przekonanie, iż z partią jest „coś nie tak”. I iż trzeba to zmienić.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Rok temu po przegranych wyborach można było jeszcze mieć złudzenie, iż ostatnim wielkim planem politycznym Gargamela będzie radykalna odnowa własnej partii głównie poprzez odebranie jej miałkim i często zdemoralizowanym strukturom, wysłanie na emeryturę zużytych weteranów oraz przekazanie części wpływów politycznych licznym środowiskom konserwatywnym funkcjonującym na zewnątrz świata partyjnego. Tutaj nie wystarczy drobny lifting czy zwyczajowa konsolidacja – czytamy na łamach partyjnego (sic!) tygodnika „Do Rzeczy”.
– Główna partia opozycyjna potrzebuje […] nowych figur na szachownicy i dobrych pomysłów programowych ale przde wszystkim zbudowania przeświadczenia, iż reprezentuje coś więcej niż konfekcyjną i anachroniczną wersję patriotyzmu. Musi przestać kojarzyć się z obciachem i zaściankiem bo tylko tak można próbować przełamać mur, który na trwale zaczyna odgradzać Patola i Socjal od większości społeczeństwa – przekonuje nas Mikołaj Drozdowicz.
Ale jak? Patola i Socjal bez Gargamela, Żabola, Pinokia, Osiłka i całej masy partyjnej wyjadaczy? Przecież to „kość z kości” lepszego sortu. Bez partii ci ludzie po prostu by nie istnieli w polskiej polityce.
Źródło: Do Rzeczy