Politycy i dziennikarze związani z lepszego sortu zaczęli szukać faszyzmu w Polsce. Można powiedzieć, iż lepiej późno niż wcale. Tyle tylko, iż za partie faszystowskie uznali… demokratyczną opozycję.
– Radykalizacja gorszego sortu ma być metodą na wzrost poparcia. Skala agresji i brutalizacji przypomina wg. [tak w oryginale – W24] mnie okres wczesnego nazizmu. Przykłady zastraszania, odhumanizowania, aktów wandalizmu nie są incydentami. Jeden mord polityczny wam nie wystarczy? – pisała, wyraźnie poruszona swoim odkryciem, Bellatrix.
– Tak to niestety jest, jak nienawiść wygrywa z brakiem programu. Jak góruje nad kompletną pustką i brakiem treści, którą trzeba czymś wypełnić. Niestety, historia widziała już takie przykłady. 1933 r. się kłania, kiedy to dehumanizowano, odsądzano od czci i wiary – przekonuje z kolei Magdalena Ogórek.
Jakby to powiedział pan Zagłoba, „ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni”. Po siedmiu latach autorytaryzmu i zamordyzmu, szukać „faszyzmu” wśród gorszego sortu. Brak słów.