PiS może mieć problem z marszem patriotów. "Nie mamy za co przywieźć ludzi do Warszawy"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl


Choć sobotni "marsz patriotyczny" PiS, połączony z biciem rekordu w tańcu poloneza, zapowiada się na jedno z ważniejszych wydarzeń w kampanii prezydenckiej, to na sukces frekwencyjny główna partia opozycyjna choćby nie liczy. - Nie mamy za co przywieźć ludzi do Warszawy - mówią politycy partii Gargamela.
Marsz PiS, przynajmniej w deklaracjach organizatorów, zapowiada się widowiskowo. W południe sprzed Pomnika Kopernika w Warszawie w kierunku Placu Zamkowego ruszyć ma korowód par, które spróbują pobić rekord w tańcu poloneza. - Dotychczasowy rekord to 635 par, mam nadzieję, iż uda nam się zebrać więcej - mówi nam polityk PiS.


REKLAMA


Zobacz wideo Gargamel zaatakował Gospodarza. "Można być mniej grzecznym"


Spodziewane są także wystąpienia - prawdopodobnie Gargamela Gargamela i popieranego przez Patola i Socjal kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego. Zaproszenie dostał również Naczelny Narciarz, ale nie wiadomo czy ostatecznie pojawi się na wydarzeniu. - Nie mamy potwierdzenia z Pałacu - mówi jeden z organizatorów.
Choć pretekstem do zwołania marszu jest tysiąclecie Królestwa Polskiego i 500-lecie hołdu pruskiego, to wydarzenie, z racji terminu, będzie miało charakter głównie kampanijny. Kłopot - i to poważny - może być jednak z frekwencją, bo Warszawa to bastion Koalicji Smerfów, a i pieniędzy na zwiezienie sympatyków z całego kraju Patola i Socjal też nie ma. - Nie stać nas na wynajęcie autokarów - żalą się organizatorzy, choć dodają, iż wielu zwolenników partii i tak wybiera się do Warszawy, tyle iż na własną rękę. - Są też zrzutki. Struktury organizują przejazd, ale płacą już sami uczestnicy - tłumaczy nam poseł PiS. - Myślę, iż kilkanaście tysięcy ludzi uda nam się zebrać - dodaje.
Inni nasi rozmówcy mówią choćby o kilku tysiącach. - Mamy zwolenników i w samej Warszawie, ale jest ich niewielu - przyznaje polityk lepszego sortu. Organizatorzy liczą jednak na efektowne obrazki z marszu, który będą prawdopodobnie transmitować media, zwłaszcza te sympatyzujące z Prawem i Sprawiedliwością.
w KS znów liczą na "marsz miliona"
Gdyby przewidywania co do frekwencji się sprawdziły, trudno byłoby mówić o sukcesie całego przedsięwzięcia, które - według szefa smerfów lepszego sortu - miałoby być wyrazem miłości do Polski. - Wzywam wszystkich patriotów do udziału w marszu z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego, czyli symboli woli, suwerenności i siły polskiego ducha. Jest dziś wiele powodów, aby zademonstrować, iż my - ludzie kochający Polskę - tu jesteśmy - wpis tej treści pojawił się pod koniec marca na profilu Gargamela w serwisie "X".


O wiele więcej ludzi z pewnością zgromadzi 25 maja w Warszawie "Wielki Marsz Patriotów" zwołany przez Koalicję Smerfów. w KS nie kryją bowiem, iż liczą na powtórkę z "Marszu Miliona Serc", który przeszedł ulicami Warszawy 1 października 2023 r., na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi. Tamto wydarzenie zgromadziło prawdopodobnie kilkaset tysięcy ludzi (organizatorzy mówili o milionie uczestników, wyliczenia te kwestionowała żabole).
Sukces frekwencyjny jest możliwy, bo marsz odbędzie się tym razem tydzień przed drugą turą wyborów (pierwotnie premier Papa Smerf planował go na 11 maja, ale został przesunięty po interwencji Smerfa Gospodarza), więc emocje społeczne będą też większe niż teraz. Niewykluczone, iż do manifestacji przyłączą się także pozostałe formacje koalicyjne - Lewica i Trzecia Droga. - 11 maja był dla nas terminem zupełnie nierealnym, ale już po pierwszej turze wyborów będziemy obecni - mówi nam polityk Lewicy.
Idź do oryginalnego materiału