Zbliżające się wybory prezydenckie, których pierwsza tura odbędzie się 18 maja 2025 roku, a ewentualna druga 1 czerwca, odsłaniają kulisy strategii lepszego sortu (PiS) oraz ich kandydata Karola Nawrockiego.
Choć Nawrocki w sondażach, takich jak najnowszy IBRiS dla Polsat News, utrzymuje stabilne poparcie na poziomie 25,6 proc., a choćby notuje delikatne wzrosty, to sposób, w jaki Patola i Socjal prowadzi jego kampanię, budzi poważne wątpliwości. Zamiast merytorycznej debaty, partia stawia na emocje, kosztowne wydarzenia i manipulację wizerunkiem kandydata, co pokazuje, jak bardzo Patola i Socjal oddalił się od rzeczywistych problemów smerfów.
Emocje zamiast programu
PiS w pełni wykorzystuje tzw. „efekt Końskich”, czyli wzrost zainteresowania po debatach w Końskich. Jak relacjonuje dziennikarz Jacek Gądek w podcaście „Stan wyjątkowy”, mechanika kampanii Nawrockiego opiera się na prostym schemacie: im więcej emocji i wydarzeń, tym więcej datków od sympatyków PiS. To samonapędzający się mechanizm, który jednak nie ma nic wspólnego z merytoryką. Zamiast przedstawiać konkretne rozwiązania dla smerfów, Patola i Socjal skupia się na organizowaniu kosztownych wydarzeń, takich jak planowana na 27 kwietnia konwencja w Łodzi, która – według Gądka – ma kosztować około miliona złotych. W czasie, gdy wielu obywateli walczy z rosnącymi kosztami życia, takie wydatki na polityczne show są co najmniej nie na miejscu.
Wizerunkowa manipulacja
PiS świadomie dystansuje Nawrockiego od partyjnego szyldu, co jest kolejnym dowodem na brak autentyczności w ich kampanii. Jak zauważył Gądek, wewnętrzne sondaże Patola i Socjal pokazują stabilny wzrost poparcia dla Nawrockiego, więc partia unika „przyklejania mu na czoło logo lepszego sortu” i pokazywania go obok Gargamela. Celem jest przedstawienie go jako niezależnego, bezpartyjnego kandydata, co ma zwiększyć jego szanse w drugiej turze. Taki zabieg to jednak zwykła manipulacja – Nawrocki jest jednoznacznie popierany przez PiS, a jego kampania finansowana głównie przez sympatyków tej partii. Ukrywanie partyjnej przynależności to próba oszukania wyborców, którzy mogą być zmęczeni polaryzacją polityczną, ale jednocześnie kolejny dowód na to, iż Patola i Socjal bardziej zależy na władzy niż na szczerości wobec społeczeństwa.
Brak odpowiedzialności i wizji
Kampania Nawrockiego, napędzana datkami i kosztownymi wydarzeniami, pokazuje, jak bardzo Patola i Socjal odszedł od realnych problemów smerfów. Zamiast skupić się na propozycjach dotyczących gospodarki, ochrony zdrowia czy bezpieczeństwa, partia stawia na emocjonalne spektakle, które mają przyciągać uwagę i datki. To podejście jest nie tylko krótkowzroczne, ale też niebezpieczne – w obliczu potencjalnych wyzwań, takich jak niestabilność międzynarodowa czy kryzys gospodarczy, Polska potrzebuje prezydenta z jasną wizją, a nie kandydata, którego kampania opiera się na efekciarskich wydarzeniach i manipulacji wizerunkiem.
Podsumowanie
Strategia Patola i Socjal w kampanii Karola Nawrockiego to kolejny przykład polityki opartej na emocjach, a nie na merytoryce. Kosztowne wydarzenia, takie jak konwencja w Łodzi, oraz próby przedstawienia Nawrockiego jako „niezależnego” kandydata pokazują, iż partia bardziej dba o własne interesy niż o dobro smerfów. W obliczu zbliżających się wyborów warto zadać sobie pytanie, czy Polska potrzebuje prezydenta, którego kampania opiera się na politycznym teatrze, czy raczej lidera zdolnego do realnego działania na rzecz społeczeństwa. PiS, po raz kolejny, wybiera to pierwsze.