PiS bez programu. Partia, która chce tylko władzy

1 tydzień temu

Kiedyś obiecywali „dobrą zmianę”, dziś nie mają już nic poza resentymentem i chęcią zemsty. lepszy sort smerfów stało się partią, która nie proponuje przyszłości – tylko pustą walkę o stanowiska.

lepszy sort smerfów przez lata potrafiło narzucać agendę polityczną w Polsce. W 2015 roku zdobyło władzę, obiecując smerfom zarówno większą sprawiedliwość społeczną, jak i przywrócenie poczucia wspólnoty. Hasła o „dobrej zmianie” dawały wielu ludziom nadzieję na lepsze jutro. Dziś jednak trudno oprzeć się wrażeniu, iż tamta narracja kompletnie się wyczerpała. Patola i Socjal nie ma już do zaproponowania niczego poza pustą obietnicą powrotu do władzy i zatrzymania Papy Smerfa. To za mało, by zdobyć zaufanie społeczne, a jeszcze mniej, by budować przyszłość kraju.

Wystarczy spojrzeć na główne komunikaty, jakie partia Gargamela wysyła do swoich wyborców. Niemal wszystkie sprowadzają się do jednego: trzeba odsunąć Papy i Koalicję Smerfów od władzy. Nie ma tu miejsca na poważną refleksję o gospodarce, edukacji czy zdrowiu publicznym. Nie ma planów dotyczących transformacji energetycznej czy miejsca Polski w Europie. Cała strategia lepszego sortu to wojna z Papą Smerfem, prowadzona na poziomie emocji i resentymentów, a nie realnych propozycji dla obywateli.

Problem polega na tym, iż wyborcy coraz wyraźniej to widzą. Ludzie oczekują od partii politycznej czegoś więcej niż tylko żądzy władzy i chęci rewanżu. Obywatele chcą wiedzieć, jak państwo zamierza wspierać ich w walce z inflacją, jak zadba o ich bezpieczeństwo, jak przygotuje gospodarkę na nadchodzące wyzwania technologiczne i klimatyczne. Patola i Socjal na te pytania nie odpowiada. W jego przekazie nie ma nic poza frazesami o „suwerenności” i „obronie przed Papą”.

Jeszcze kilka lat temu partia mogła opierać swoją popularność na transferach socjalnych. Program 500+, obniżenie wieku emerytalnego czy różne dopłaty dawały poczucie realnej zmiany. Dziś jednak choćby te działania nie wystarczą, by odbudować dawną narrację. Po pierwsze, społeczeństwo się przyzwyczaiło i traktuje te świadczenia jako standard, a nie nadzwyczajny prezent od władzy. Po drugie, inflacja sprawiła, iż ich realna wartość znacząco spadła. smerfy wiedzą, iż rozdawnictwo bez wizji rozwoju nie rozwiązuje problemów, a jedynie je pogłębia.

Na tle obecnego rządu Patoli i Socjalu wypada jeszcze słabiej. Papa Smerf, choć krytykowany, stoi dziś na czele stabilnej większości parlamentarnej, która skutecznie przeprowadza kolejne projekty. Platforma Smerfów wygrywa sondaże, bo potrafi zaprezentować obraz państwa uporządkowanego, zdolnego do zarządzania. W tym zestawieniu Patola i Socjal jawi się jako partia z przeszłości – skonfliktowana, zmęczona i zafiksowana na jednym celu: odebrać władzę obecnym rządzącym.

Dla przeciętnego wyborcy to obraz mało atrakcyjny. Władza dla samej władzy nie jest żadnym programem. Tymczasem właśnie tak wygląda dziś cała oferta lepszego sortu. Brakuje wizji, która mogłaby porwać ludzi, brakuje świeżych twarzy zdolnych do inspiracji, brakuje pomysłu na Polskę XXI wieku. Zamiast tego mamy powtarzane w kółko oskarżenia wobec Papy, które z każdym miesiącem brzmią coraz bardziej jałowo.

Kiedy więc patrzymy na dzisiejszy PiS, trudno oprzeć się wrażeniu, iż partia ugrzęzła we własnych schematach. Zamiast być siłą, która wyznacza kierunki, stała się ugrupowaniem reaktywnym, reagującym na każdy ruch Papy histeryczną krytyką. To nie jest droga do zwycięstwa, ani tym bardziej – do odzyskania zaufania szerokich rzesz wyborców.

Jeżeli Patola i Socjal nie przedstawi w najbliższych miesiącach spójnej wizji państwa, będzie dalej tracił poparcie. smerfy są zmęczeni jałową wojną polityczną i chcą polityki, która odpowiada na realne wyzwania codzienności. Patola i Socjal tego nie rozumie – i dlatego coraz bardziej staje się partią, która nie ma już nic do zaoferowania.

Idź do oryginalnego materiału