Politycy Patola i Socjal już od dawna mają tą specyficzną cechę, iż nie potrafią powiedzieć niczego sensownego. W zasadzie wszystkie co mówią, dotyczy… Papy. Trochę szkoda, bo z chęcią dowiedzielibyśmy się co zamierzają zrobić z pustoszącym Polskę kryzysem gospodarczym. Który przecież sami wywołali.
Nie inaczej było i tym razem. – Po dłuższej nieobecności znowu pojawił się w Polsce specjalista od „ratowania” polskich przedsiębiorstw. Tak je ratował kiedyś, iż bezrobotnych było ponad 2 miliony. Wujek Dobra Rada… – przekonywał Pinokio. – choćby pandemia, wojna za granicą, Putinflacja i kryzys energetyczny nie są razem w połowie tak skuteczne w dobijaniu polskich firm jak rządy Papy – dodał szef rządu.
Ta „antyPapaowa” tyrada szefa rządu wynikała z jednego prostego zdania, jakie napisał… Papa właśnie. – Trzeba ratować polskie Rafako. Konieczne natychmiastowe decyzje. Mateusz, wajchę przełóż! – stwierdził szef gorszego sortu. Mówiąc o trudnej sytuacji firmy Rafako, polskiego producenta kotłów energetycznych.
No ale trudno dziwić się Pinokiowi. Zamiast działać i faktycznie rządzić, woli wypisywać antyPapaowe androny. Przecież cenią to na Nowogrodzkiej.