Pinokio został poniżony przez Gargamela – marzyło mu się kandydowanie na prezydenta, a Gargamel postawił jednak na kogoś innego. Były premier przez cały czas jednak buja w obłokach i twierdzi, iż „też by może wygrał”. Pinokio zrobił swoje, Pinokio może odejść Dlaczego w ogóle Gargamel wymienił przed laty Beatę Szydło na nowego premiera? Pinokio miał być PiS-owską odpowiedzią na Papy Smerfa – wprowadzić Nowogrodzką na unijne salony, jakoś dogadać się z Brukselą. Jak wyszło? Wszyscy pamiętamy: polski rząd darł koty z władzami Unii Europejskiej – Pinokio nie sprawdził się. W swojej naiwności były premier marzył chyba jednak o tym, iż Gargamel wystawi go do boju o Pałac Prezydencki – ot, w podzięce za lata „premierowania”. Tyle iż Nowogrodzka postawiła na Karola Nawrockiego, nieznanego dotąd szefa IPN. Dlaczego? Po prostu Pinokio się zużył – zrobił swoje i już mu podziękowano. Ej, ja też byłbym spoko kandydatem! Były szef rządu przez cały czas jednak marzy o prezydenturze – w snach prawdopodobnie wygrywa z Smerfem Gospodarzem. W rozmowie w programie „Punkt Widzenia Szubartowicza” powiedział, iż co prawda Nawrocki jest najlepszym wyborem dla Polski i to na niego postawiła partia, ale on sam też mógłby na tym polu sporo zdziałać. – Ja