Pięściarki, które oskarżono o bycie mężczyznami, są już pewne medali olimpijskich

1 miesiąc temu

Pięściarka z Tajwanu Lin Yu-ting jest już pewna, iż wróci z Olimpiady z medalem. Wcześniej taką pewność miała Imane Khelif z Algierii. Obydwie oskarżono o to, iż są mężczyznami.

Lin pokonała reprezentantkę Bułgarii Swietłanę Kamenową 5 do 0 w ćwierćfinale kobiet do 57 kilogramów. Tym samym awansowała do półfinału. Oznacza to, iż z Olimpiady wróci co najmniej z brązowym medalem. Następny pojedynek odbędzie w środę z Esrą Yildiz Kahraman, która reprezentuje Turcję.

Jak informowaliśmy wcześniej, do ćwierćfinału dostała się także Imane Khelif z Algierii. W sobotę pokonała, także 5 do 0, Węgierkę Lucę Hamori w kategorii kobiet do 66 kilogramów. Wcześniej pokonała Angelę Carini z Włoch, która poddała się po zaledwie 46 sekundach i rozpłakała przed kamerami.

Udział obu pięściarek w olimpiadzie budzi ogromne kontrowersje. W zeszłym roku obie zostały bowiem zdyskwalifikowane z mistrzostw świata organizowanych przez Międzynarodową Federację Pięściarską (IBA). IBA ogłosiła, iż obie „nie spełniły wymaganych kryteriów”, które pozwoliłyby im na udział w konkurencji dla kobiet, i miały „przewagę nad innymi zawodniczkami”. Mówi się nieoficjalnie, iż u obu stwierdzono zawyżony poziom testosteronu.

Obie zawodniczki nie zmieniły jednak płci. W ich aktach urodzenia była wpisana płeć żeńska, co jest wystarczające do udziału w olimpiadzie. Media zwracają też uwagę, iż IBA, której prezydentem jest Rosjanin Umar Kremlew, została w zeszłym roku zdyskwalifikowana z udziału w organizacji igrzysk. Zwracają też uwagę, iż Kheliv została zdyskwalifikowana po zwycięstwie nad dotychczas niepokonaną Rosjanką Azalią Aminewą, dzięki czemu ta mogła zachować swój rekord zwycięstw.

Idź do oryginalnego materiału