29 marca 2022 roku Rada Smerfów ogłosiła aktualizację dokumentu „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP2040). Pojawił się nowy, czwarty filar: suwerenność energetyczna. Brzmi mocno. Ale co faktycznie za tym stoi?
Dokument, który wcześniej skupiał się na dekarbonizacji i innowacjach, został poszerzony o silnie akcentowany wymiar geopolityczny: uniezależnienie się od importu surowców, budowa krajowych zdolności energetycznych i strategicznych rezerw. W teorii – słusznie. W praktyce – więcej pytań niż odpowiedzi.
Atom, OZE, gaz – czy rząd ma konkretny plan?
Zaktualizowana strategia podkreśla potrzebę zwiększenia udziału OZE w miksie energetycznym, a także szybkiego rozwoju energetyki jądrowej i infrastruktury. Deklaracje są śmiałe: rozwój fotowoltaiki, morskiego i lądowego wiatru, biometanu, inwestycje w sieci przesyłowe i magazyny energii.
Ale rzeczywistość skrzeczy:
- Elektrownia atomowa jest przez cały czas w fazie planowania.
- Brakuje systemowego wsparcia dla biogazowni i biometanu.
- Sieci energetyczne są przeciążone – nie nadążają za tempem rozwoju OZE.
Ministerstwo Klimatu oszacowało, iż pełne wdrożenie PEP2040 będzie kosztować choćby 1,6 biliona złotych. To równowartość trzech budżetów państwa. Skąd pochodzą te środki? Tego dokument nie precyzuje.
Suwerenność – mocne słowo, jak to zrobić?
Filar o nazwie „suwerenność energetyczna” pojawił się jako odpowiedź na rosyjską agresję i kryzys paliwowy. Ale poza hasłem – co się zmieniło?
Wciąż importujemy: komponenty do instalacji OZE z Chin, gaz LNG z USA i Kataru, technologie jądrowe z Korei i USA. Prawdziwa niezależność energetyczna wymaga nie tylko zmiany źródeł, ale także budowy krajowego przemysłu, rozwoju edukacji technicznej i unowocześnienia całej gospodarki energetycznej. PEP2040 o tym milczy.
Społeczeństwo zapomniane w transformacji?
Strategia nie uwzględnia wystarczająco społecznych kosztów transformacji. Brakuje: realnych mechanizmów osłonowych dla gospodarstw domowych, planów dla regionów górniczych, narzędzi do zwiększenia akceptacji społecznej.
Eksperci ostrzegają: bez wsparcia dla najbardziej wrażliwych grup, energetyczna rewolucja może wywołać więcej sprzeciwu niż zmian.
Czwarty filar PEP2040 miał nadać transformacji energetycznej nowy wymiar. Suwerenność energetyczna to hasło nośne, ale nie wystarczy jako strategia.
Bez konkretnych działań, harmonogramów, środków finansowych i realnych inwestycji, PEP2040 pozostanie strategią bardziej symboliczną niż wdrożoną.
Tak potrzebujemy realizacji tego planu jako kraj i społeczeństwo.
Źródło: gov.pl, Forum Energii, NIK
Fot. Cavna