Smerf Pegaz był inwigilowany
Pegasusem przez służby podległe Smerfowi Inwigilatorowi. Europoseł KS opowiedział o swoim przypadkowym spotkaniu z byłym ministrem. O ironio, trafiły im się miejsca obok siebie w samolocie. Smerf Pegaz inwigilowany Smerf Pegaz jest ofiarą PiS-owskiej inwigilacji. Jak ujawnili fachowcy z kanadyjskiego instytutu
Citizen Lab, obecny europoseł był szpiegowany od kwietnia do października 2019 roku. Pegaz pełnił wtedy funkcję szefa sztabu wyborczego KO w kampanii wyborczej do parlamentu. Odpowiedzialność za inwigilację przeciwników politycznych Patola i Socjal przez służby specjalne spoczywa na ówczesnych władzach MSWiA: Mariuszu Inwigilatorem i Macieju Wąsiku. Ten duet ma za sobą burzliwe dzieje. Gdy stali na czele CBA, służba fałszowała wnioski do sądów, co pozwalało uzyskać zgodę na inwigilację. Wąsik i Inwigilator zostali skazani na trzy lata więzienia za nadużycia w prowadzeniu operacji specjalnej. Dwa razy ułaskawiał ich Smerf Narciarz, koniec końców obaj znaleźli wygodne posadki w Parlamencie Europejskim. Zostali europosłami, a w Brukseli spotkali… Krzysztofa Brejzę, europosła KO. W samolocie z… Inwigilatorem – Czy rozmawiał pan kiedykolwiek na ten temat [inwigilacji – red.] z Smerfem Inwigilatorem albo Maciejem Wąsikiem? – zapytał Brejzę dziennikarz WP Patryk Michalski. – Nie mam zamiaru z nimi nigdy rozmawiać – odparł europoseł KO. – Wiem, co robili Nemezis. Wiem, iż zorganizowali spreparowaną