Paweł Chmielewski: Zabójcza obojętność wobec Chrystusa. Kto zdradza prawdę Ewangelii?

1 rok temu

Niewiele jest spraw, które wywołują wśród współczesnych katolików takie zgorszenie, jak zakłamywanie jedyności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła katolickiego. Widok katolickich duchownych – księży, biskupów, kardynałów, papieży – którzy albo rzucają cień na tę fundamentalną prawdę, albo wprost jej zaprzeczają, budzi ogromny ból, wściekłość i zaniepokojenie wszystkich, którym szczerze zależy na zachowaniu w Kościele wierności Ewangelii. Książka Erica Sammonsa, która trafia teraz do rąk polskiego czytelnika, dotyka samego rdzenia tego problemu.

Jest rzeczywiście tak, jak pisze autor „Zabójczej obojętności”: od kilkudziesięciu lat w Kościele coraz bardziej dominuje przekonanie, iż katolicyzm jest tylko jedną z równorzędnych dróg, które prowadzą do tego samego celu. Rezygnuje się z prób nawracania prawosławnych, protestantów, żydów, muzułmanów, pogan…, bo wydaje się, iż to już jest niepotrzebne: we wszystkich wyznaniach czy religiach jest jakoby dość „prawdy”, by za jej pomocą osiągnąć zbawienie. Taki osąd jest jednak całkowitym kłamstwem, a modernistyczna teologia bezskutecznie próbuje nadać mu pozory sensu. Relatywizm i indyferentyzm religijny zostały gruntownie potępione przez wielkich papieży XIX i XX stulecia; niestety, najwyraźniej nie dość skutecznie, skoro błąd cały czas się szerzy. Dlatego jest tak ważne, by książka Sammonsa trafiła do jak największej liczby polskich katolików. Także w naszym kraju coraz częściej przekształcamy Kościół rzymskokatolicki w Kościół dialogowo-ekumeniczny. Widzialna wspólnota z innymi ludźmi, sprzedawana propagandowo jako „powszechne braterstwo”, staje się dla nas ważniejsza od wierności prawdzie Ewangelii.

A przecież grzeszymy tym samym przeciwko pierwszemu przykazaniu: nie w ten sposób nawet, byśmy z przekonaniem oddawali kult Pachamamie czy Buddzie, których figurki umieszcza się w kościołach; podstawowym błędem jest porzucenie prymatu Boga na rzecz prymatu dobrobytu i wzajemnej współpracy. Nie chcemy pamiętać, iż Chrystus przyniósł na świat miecz, a jako chrześcijanie – jako rzymscy katolicy! – wezwani jesteśmy nie do tego, by grzech i błąd ugłaskiwać, ale do tego, by z nimi walczyć i „zdobywać” świat dla naszego Pana. Powie ktoś: to staromodna narracja, czasy się zmieniły, nie wolno nam nikogo nawracać siłą. Słusznie; ale nie o siłę miecza tu chodzi, ale o siłę słowa i świadectwa. Książka Sammonsa pokazuje doskonale, jak pod pretekstem odejścia od przemocy w religii krok po kroku Kościół odszedł od podejmowania jakichkolwiek prób nawracania… To tak, jakbyśmy w imię walki z plagą pijanych kierowców zakazali w ogóle jazdy samochodem: bez wątpienia, osiągniemy cel! Czy jednak dokładnie o to chodziło?

„Zabójcza obojętność” istotna i interesująca jest nie tylko dlatego, iż uderza w samo sedno współczesnego kryzysu; Sammons daje nam też do ręki poręczne narzędzia pojęciowe, systematyzując rozpowszechnione dziś błędne postawy. Celnie prezentuje różnice między stosunkiem Kościoła katolickiego do innowierców przed II Soborem Watykańskim i po Soborze, wskazując na różne odcienie stanowisk zajmowanych przez kolejnych papieży: Pawła VI, twórcy idei dialogu; Jana Pawła II, który, jak pisze Sammons, mając wprawdzie dobre intencje, wyrządził Kościołowi niepowetowane szkody; Benedykta XVI, który starał się naprawić błędy poprzedników, ale nie chciał lub nie był w stanie przeprowadzić tego dzieła do końca; wreszcie Franciszka, który jako pierwszy z papieży zdaje się przekraczać w kwestii stosunku do innych religii czerwoną linię ortodoksji.

Swoistej mocy książce dodaje fakt, iż jej autor nawrócił się na katolicyzm z metodystycznego protestantyzmu. Nierzadko zastanawiałem się, jak boleśnie tacy ludzie jak on muszą przeżywać współczesny kryzys Kościoła. Po latach trwania w błędzie, znaleźli wreszcie pełnię prawdy, poddali się biskupowi Rzymu, przyjęli sakramenty…, by dowiedzieć się, iż ten jedyny, prawdziwy Kościół, do którego wstąpili, nie jest przekonany o własnej wyjątkowości! Po co były więc ich wyrzeczenia, dlaczego zmieniali swoje życie? Skoro od katolickich pasterzy słyszą, jakoby różne drogi prowadziły do zbawienia, mogli równie dobrze dalej trwać w swoich starych wspólnotach… Błąd dialogizmu jest bolesnym policzkiem wymierzonym w twarz wszystkich konwertytów; nie dziwię się zatem, iż to właśnie oni – jak Eric Sam-mons – są szczególnie uwrażliwieni na problem rozmywania prawdy o jedyności zbawczej Kościoła.

Cieszę się, iż „Zabójcza obojętność” ukazała się również w Polsce. Choć do niedawna mogło się wydawać, iż omijają nas liczne problemy, z którymi boryka się Kościół katolicki w krajach zachodnich, dziś widać, iż był to tylko miraż: także w naszym kraju szerzą się błędy indyferentyzmu religijnego, a kooperacja katolików z innowiercami coraz częściej przybiera niepokojący charakter. Książka Erica Sammonsa przywraca porządek myślenia. Przeczytałem ją z wielkim pożytkiem i jestem pewien, iż tak samo będzie w przypadku wszystkich szczerych i zatroskanych o dobro Kościoła czytelników.

Paweł Chmielewski

Tekst jest wstępem do polskiego wydania książki „Zabójcza obojętność”, Wydawnictwo 3Dom 2023.

Idź do oryginalnego materiału