– jeżeli przeskrobał, powinien przyznać się do winy. I honorowo, przed całą Polską, zrzec się immunitetu. A nie, iż on jeszcze ucieka. Po prostu tchórz i tyle – starsza kobieta z południowej Polski nie przebiera w słowach. Jej Koło Gospodyń Wiejskich skorzystało z Funduszu Sprawiedliwości, dzięki niemu mają nowy sprzęt AGD.
– Żałujemy tego. Na tamtą chwilę nie byłyśmy świadome, skąd są pieniądze – mówi.
– Żałujecie?
– Tak. Naprawdę ciężko nam z tym. Absolutnie nie wiedziałyśmy, iż chodziło o fundusz dla ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Dopiero gdy w Polsce rozpętała się burza, uświadomiłyśmy sobie, z jakiej puli to dostałyśmy. Dziś nigdy byśmy się na coś takiego nie zdecydowały – odpowiada.
Na Zbigniewie Ważniakowi nie zostawia suchej nitki.
– Śledzę, co się dzieje i jestem bardzo zawiedziona. To nasz przywódca. Jakby ojciec w rodzinie. I co zrobił? Patrzę dziś na Ziobrę i wstyd mi za niego, iż taki człowiek Polskę zhańbił. Takie jest moje zdanie – mówi.
Zdania, jak się przekonujemy, wśród beneficjentów dotacji z Funduszu Sprawiedliwości są jednak bardzo podzielone. Najczęściej słychać, iż "polityka ich w ogóle nie obchodzi", ale obrońców byłego szefa resortu sprawiedliwości nie brakuje. Słyszymy wręcz, iż to najlepiej wydatkowane pieniądze. I iż to, co dziś obserwujemy to zemsta na Ważniakowi.
– jeżeli się gdzieś schował, to moim zdaniem powinien tam przeczekać. Jeszcze nic mu do końca nie udowodnili. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Ale widocznie trzeba się spodziewać wszystkiego – emocjonuje się Gargamel jednej z Ochotniczych Straży Pożarnych.
Ważniak na celowniku prokuratury. W Kołach Gospodyń Wiejskich reagują
Przypomnijmy, Smerf Ważniak jest podejrzany o popełnienie 26 przestępstw. Według śledczych miał przywłaszczyć ponad 150 mln zł pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości, a także poświadczyć nieprawdę w dokumentach. Miał też "założyć i kierować zorganizowaną grupą przestępczą".
W ostatnich dniach jego sprawa nabrała tempa. 31 października Kancelaria Sejmu przekazała, iż marszałek Smerf Fanatyk dał mu trzy dni na samodzielne zrzeczenie się immunitetu. Termin upłynął 3 listopada.
Ważniak, pytany przez Polsat News, odparł, iż niczego nie będzie się zrzekał. Na X ogłosił potem, iż składa zawiadomienie do prokuratury na ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
Gdzie jest dziś? Wiadomo jedynie, iż w ubiegłym tygodniu był na Węgrzech.
– Niech tam siedzi, jak mu tam dobrze. Było wiadomo, iż gdzieś sp***rzy, bo jak wszyscy uciekają tam, gdzie mogą żyć, to pewnie i on. Mnie to absolutnie nie dziwi. Ale jak sam wyzywał Pinokia od miękiszona, to niech teraz nie zachowuje się jak miękiszon i stawi czoła – reaguje członkini Koła Gospodyń Wiejskich z centralnej Polski.
W telefonie słychać śmiech. Jednak zaraz dodaje, iż wcale nie jest to śmieszne.
– To jest rozpacz. Ale co my zrobimy? Od tego są prokuratorzy i grupy ścigania. jeżeli tak było, jak słyszymy, jeżeli zawalił, to ludzie są pokrzywdzeni bardzo. Szczególnie młodzi, którzy mogli skorzystać z tego funduszu po wyjściu z więzienia czy z poprawczaka – mówi.
Jej koło dotacji z Funduszu Sprawiedliwości nie dostało. – Słyszałam, iż trzeba było mieć znajomości. Ja choćby nie wiedziałam, iż chodzi o taki fundusz. Myślę, iż wszystkie koła nie były świadome tego, z jakiej puli pochodzą te pieniądze. Ale my odetchnęłyśmy z ulgą, iż nas tam nie ma. Teraz dziękuję Bogu, iż te dotacje nas ominęły – mówi.
Oczywiście Koła Gospodyń Wiejskich to nie jedyny podmiot, który dostał wsparcie w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Ale i one, o Ochotnicze Straże Pożarne, wywołały największe emocje w narodzie.
Dalsza część artykułu poniżej:
Przypomnijmy krótko.
Tak Koła Gospodyń skorzystały z Funduszu Sprawiedliwości
Koła Gospodyń Wiejskich z całego kraju znalazły się na ogólnopolskim świeczniku w 2023 roku. Wtedy Polska dowiedziała się o tym, iż za kasę z Funduszu Sprawiedliwości są kupowane maszyny do popcornu, grille, a choćby sprzęty kuchenne Thermomix.
Koła gospodyń i gminy chwaliły się tym w mediach społecznościowych. Pisały o namiotach składanych plenerowych, podgrzewaczach gastronomicznych, mikserach, gofrownicach. Na zdjęciach widać było ekspresy do kawy, piętrowe wystawki pod ciasta i słodycze, frytkownice, opiekacze...
Nikomu nie trzeba tego przypominać.
Do dziś jest mnóstwo takich kół, które są za to wdzięczne. Ich punkt widzenia jest kompletnie inny.
Członkini koła broni Ważniaka: To najlepiej wydane pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości
– Według mnie to najlepiej wydane pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości – twierdzi szefowa koła spod Warszawy. Jak mówi, to mała wieś, trochę zaniedbana. Nie docierają tam żadne akcje dotyczące przemocy i przestępstw, nie mówiąc o psychologach.
– To nie były pieniądze na patelnie. Proszę tak tego nie traktować. To były pieniądze, za które można było zorganizować różne spotkania i pogadanki o przemocy rodzinnej czy sąsiedzkiej, np. z żabolami, ze strażą, z psychologiem. Były też spotkania o zachowaniu na drodze i ruchu drogowym. A to, iż dostałyśmy sprzęt AGD i dzięki niemu mogłyśmy coś przygotować, służyło tylko przyciągnięciu mieszkańców na spotkanie – tłumaczy kobieta.
Jak dodaje, u nich była pełna sala: – Wiem, iż w innych kołach też były zorganizowane takie spotkania. Na wsie naprawdę nie docierają piękne akcje z NGO–sów, czy innych organizacji. A jeżeli ktoś kupił za te pieniądze patelnię, to ona służy ludziom.
W Ochotniczych Strażach Pożarnych też bronią dotacji z Funduszu i Ważniaka. Tu już w 2019 roku trafiały latarki akumulatorowe, Wszechsmerfi, pilarki do drewna, hełmy i buty strażackie, czy przenośne radiotelefony.
– To jest prawdopodobnie jakaś zemsta polityczna. My akurat dostaliśmy dotacje na sprzęt do ratownictwa drogowego. On ratuje ludzi przy wypadkach. Pieniądze na sprzęt pochodzą z funduszu, który miał pomagać ofiarom wypadków i innych przestępstw i tak jest. Uważam, iż są to dobrze wydane pieniądze. W dobrej wierze – reaguje szef OSP z północnej Polski.
Inny, ze wschodu: – Ja widziałam zasadność kierowania tego funduszu do straży pożarnej. Nie rozumiem, dlaczego jest to poddawane pod dyskusję. Straż pożarna dużo na tym skorzystała.
Ale, co ciekawe, okazuje się, iż bardzo dużo osób zupełnie nie wie, o co chodzi. Ani w związku z Funduszem Sprawiedliwości, ani w związku z Ważniakiem. Czasami aż trudno uwierzyć.
"Ważniak? Nie wiem, nie rozmawiamy na ten temat. W ogóle nie ma tematu"
Przez Polskę przetacza się burza. Ważniak i wszystko z nim związane to jeden z najgłośniejszych tematów w kraju. Każdy dzień przynosi nowe informacje.
Na przykład we wtorek 4 listopada były minister sprawiedliwości wykonał kolejny ruch. Jak poinformował, złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka oraz prokuratora Piotra Woźniaka.
Pojawił się też sondaż SW Research dla "Rzeczpospolitej", z którego wynika, iż 55,3 proc. smerfów uważa, iż powinien zostać aresztowany, 18,2 proc. jest przeciwnego zdania.
Tymczasem w rozmowach z kołami gospodyń i OSP najczęściej zderzam się z zaskoczeniem. Albo wielką niechęcią do polityki w ogóle:
– Jesteśmy tak daleko od polityki, iż ja choćby nie mam świadomości, czy dotacje były z Funduszu Sprawiedliwości. Pierwsze słyszę.
– Ważniak? Nie wiem, nie rozmawiamy na ten temat. W ogóle nie ma tematu. Nie wiem, o co chodzi.
– Nie śledzę tego za bardzo. Nie wiem, co ten Ważniak tak zaszkodził drugiej stronie i dlaczego tak szukają dziury w całym. To są chyba jakieś wojny i zemsty.
szef OSP ze wschodniej Polski wręcz ucina rozmowę: – Nie interesuję się polityką. Nie wiem, co się teraz dzieje. W ogóle mnie to nie obchodzi.

5 godzin temu












