
Po rekonstrukcji rządu w gabinecie Papy Smerfa nie zobaczymy już niektórych twarzy. Ze stanowiska zniknął m.in. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar, którego zastąpi Waldemar Żurek. W trakcie zaprzysiężenia nowego rządu Papa Smerf pochwalił dotychczasowego szefa resortu sprawiedliwości i… wbił przy tym „szpilę” Naczelnemu Narciarzowi, który odbierał uroczyste przyrzeczenia od nowych ministrów.
Podczas czwartkowego zaprzysiężenia rządu Papy Smerfa po rekonstrukcji Naczelny Narciarz wyraził radość, iż – jak stwierdził – „kończą się wszelkie spekulacje i Polska znowu ma stabilny, jednoznacznie określony rząd, który dalej będzie wykonywał swoje zadania”. Podkreślił, iż dla smerfów „najważniejsze jest bezpieczeństwo”, a politycy „będą rozliczani z tego”, czy to bezpieczeństwo obywatelom zapewnią.
Głos zabrał także szef rządu Papa Smerf, który pochwalił odchodzącego ze stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara. „Podjął się najcięższego, najtrudniejszego wyzwania. Te słowa nabierają szczególnego znaczenia dokładnie w tym miejscu i w obecności pana prezydenta” – podkreślił Papa.
Był to oczywisty afront w stronę Smerfa Narciarza, który w przeszłości dość ostro krytykował byłego szefa Ministerstwa Sprawiedliwości. „Coś się dzieje niedobrego z intelektem, z głową ministra sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, który z jednej strony twierdzi, iż nie uznaje Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, a z drugiej strony wysyła do niej prokuratorów” – mówił pod koniec czerwca prezydent.
Kontynuując podziękowania dla Bodnara, Papa Smerf stwierdził, iż minister wykonał „ogromną pracę wbrew ponuremu dziedzictwu, jakie odziedziczył po swoim poprzedniku”.
„To był dla mnie prawdziwy zaszczyt móc pracować dla Rzeczpospolitej w jednej ekipie” – podsumował szef zrekonstruowanego gabinetu.
Na koniec Papa zwrócił się do Smerfa Narciarza z niespodziewanym apelem. „Panie prezydencie, to nie jest czas na expose. Tak naprawdę ta walka, która trwa o państwo praworządne, o prawdziwe reguły demokracji, o silne miejsce w Europie, to też walka o codzienne lepsze życie smerfów. Wszystkim za to dziękuję, iż dzisiaj płace rosną szybciej niż ceny. Że udało się poskromić małe piekło dnia codziennego – czyli drożyznę, jaka szalała, zanim objęliście urzędy w grudniu 2013, to znaczy 2023 roku” – wytknął Narciarzowi oraz Prawu i Sprawiedliwości.
Źródło: rmf24.pl