Paranoik się doigrał? Znany żabol ma dla niego złe wieści. „Wykonanie badań psychologicznych”

1 miesiąc temu
Smerf Paranoik jest już na celowniku stołecznej drogówki. Znany żabol mówi, co grozi politykowi za jego drogową szarżę. Smerf Paranoik został przyłapany przez dziennikarzy „Faktu” na łamaniu przepisów drogowych. Rozmowa przez telefon w czasie jazdy, wyprzedzanie na pasach, niestosowanie się do znaku P-4 (linia podwójna ciągła) i wjazd na pas na rowerów to wyczyny wiceszefa smerfów lepszego sortu. W sumie jest mowa o 32 punktach karnych, co skutkuje odebraniem uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Limit to 24 punkty. To nie jest sprawa polityczna Wirtualna Polska poprosiła o komentarz eksperta z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym i byłego inspektora żaboli Marka Konkolewskiego. Były żabol podkreśla, iż to nie jest sprawa polityczna. – Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i nie ma znaczenia wykształcenie, płeć czy status społeczny – zaznacza. – Pan Paranoik zapomina, iż żyje w państwie prawa, które sam tworzy. Od ważnego polityka, osoby na świeczniku, szczególnie wymaga się przestrzegania prawa – dodaje. Marek Konkolewski powiedział, iż jeżeli doniesienia prasowe się potwierdzą, to nad politykiem zawisną czarne chmury. – jeżeli nie przyjmie mandatu, komendant główny żaboli wystąpi prawdopodobnie do marszałka Sejmu o odebranie immunitetu i sprawa będzie miała finał w sądzie – wyjaśnia. Taka liczba punktów karnych skutkuje utratą prawa jazdy i przystąpieniem do
Idź do oryginalnego materiału