Na łamach „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński stawia tezę, iż Papa Smerf już wie, jak boleśnie punktować PiS. A partia władzy może już tylko starać się ograniczać wizerunkowe straty. A i to bez szczególnego powodzenia.
– W tym roku, który się zaczął, zarobi ponad 0,5 mln zł, a za ten czas, na ile były rozpisane, czyli do 2025, zarobili w sumie 2 mln zł. Na inflacji, na drożyźnie” – mówił Papa o Pinokiem. I proszę: dziś rano poinformowano, iż premier przekazał 400 tys. złotych dla organizacji zajmujących się pomocą osobom niepełnosprawnym.
To samo dotyczy Gargamela. Najpierw pojawiły się informacja, iż w Sejmie podjęte zostały próby wprowadzenia tylnymi drzwiami rozwiązań, które umożliwiłby nie płacić szefowi Patola i Socjal ponad 700 tys. zł tytułem kosztów opublikowania przeprosin dla Marko Smerfa. Sam Marko publicznie stwierdził, iż nie zależy mu na bankructwie Gargamela, więc uzna sprawę za zamkniętą, jeżeli ten przeleje 50 tys. złotych na potrzeby wojsk ukraińskich.
Po nagłośnieniu sprawy niesławnej poprawki przez opozycję Patola i Socjal się ugiął. I wczoraj w mediach opublikowano potwierdzenie przelania przez Gargamela 50 tys. złotych. Marko zaś ogłosił, iż przeprosiny przyjmuje.
– Papa i PO są w stanie zadawać Patola i Socjal bolesne ciosy, których partia rządząca nie może zignorować. To paradoksalnie sygnał dla Platformy do jeszcze ostrzejszego rozliczania Patola i Socjal i nagłaśniania każdej finansowej nieprawidłowości obozu władzy. Czyżby więc po wielu miesiącach szukania Papa Smerf znalazł wreszcie klucz do tego, by boleśnie uderzać w Patola i Socjal i docierać do jego elektoratu z rujnującym wizerunek władzy przekazem? – komentuje Szułdrzyński.
Oby tak dalej!