Papa swoje, Narciarz swoje, czyli jak toczy się wojna na słowa w sprawie liczenia głosów

3 tygodni temu
- Naczelny Narciarz nie wyobraża sobie możliwości powtórzenia wyborów prezydenckich, bo Papa Smerf nie może pogodzić się z porażką, a wygrał kandydat, na którego nikt nie stawiał. Tak było z Naczelnym Narciarzem w 2015 r. Społeczeństwo dało obecnemu rządowi "czerwoną kartkę", protesty wyborcze na nic się zdadzą - mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Idź do oryginalnego materiału