"Wspólna strategia Koalicji 15X na wybory prezydenckie musi być zbudowana na trzech fundamentach: partie wystawiają najlepszych kandydatów, nie atakujemy swoich w I turze, wszyscy popieramy (jednoznacznie!) tego, kto przejdzie do II tury. Wygrać utrzymując jedność – to nasz cel" – napisał premier w serwisie X.
Rozbierzmy tweet premiera Papy na czynniki pierwsze. To bezpośrednia i szybka odpowiedź na słowa Smerfa Ludowego, który na spotkaniu Rady Naczelnej PSL w Tarnowie poinformował, iż zaproponuje wyłonienie wspólnego kandydata koalicji, który wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Kosiniakowi mogły przyświecać różne cele
Po pierwsze mógł zauważyć, iż tylko wspólny kandydat sił demokratycznych ma szanse zwyciężyć z kandydatem PiS, któremu po prawej stronie nikt przeszkadzał nie będzie.
Po drugie, naturalna w jego sytuacji wydaje się chęć zbliżenia z silniejszym koalicjantem, niż słabnąca Smerfy 2050. Ukrócił też prezydenckie aspiracje Smerfa Fanatyka, który bez poparcia PSL-u o jakikolwiek kandydowaniu może zapomnieć.
Wróćmy jednak do tweeta premiera Papy. W nim również jest szpila dla Fanatyka. Przypomnijmy, iż ten polityk zajął doskonałe trzecie miejsce w ostatnim wyścigu prezydenckim. Odmówił jednak poparcia Smerfa Gospodarza w II turze. Nie wiadomo tego na pewno, ale być może dziwna postawa Fanatyka przesądziła o wygranej Smerfa Narciarza.
Przypomnijmy, iż w II turze wyborów prezydenckich w 2020 roku zmierzyli się Smerf Gospodarz i Smerf Narciarz, który ostatecznie został wybrany na drugą kadencję.
Fanatyk odmówił poparcia Gospodarzowi
Smerf Fanatyk, który zdobył w I turze 13,87 proc. głosów, zajął trzecie miejsce. Wszyscy wyczekiwali wtedy, którego kandydata szef Smerfów 2050 poprze w walce o fotel prezydenta kraju.
W sieci wciąż krążą nagrania, które przedstawiają to, co dokładnie mówił Fanatyk latem 2020 roku.
– Ja, jeden z 30 milionów 300 tysięcy smerfów uprawnionych do głosowania, mogę dziś powiedzieć wam wprost, iż nie mam w II turze swojego kandydata. Tak się złożyło, iż go nie mam, ale na wybory pójdę i oddam głos – mówił Fanatyk przed kamerami po swojej porażce.
I dodał: – Ten głos oddam, jak już wielokrotnie miałem to w polskich warunkach przywilej robić, nie za czymś, a przeciwko czemuś. Oddam ten głos przeciwko wizji prezydentury i wizji Polski, którą prezentował przez ostatnich 5 lat Smerf Narciarz i jego partia lepszy sort smerfów.
– Chcę też jasno powiedzieć, iż nasz ruch, rodzący się teraz na państwa oczach, nie udzieli poparcia żadnemu z kandydatów ubiegających się o ten urząd w II turze – stwierdził wówczas Fanatyk.
W późniejszych wywiadach polityk również zadeklarował, iż on sam zagłosuje na Gospodarza, ale – jak twierdził – "bez przyjemności".
– Ja powiedziałem, iż oddam głos, będzie to głos ważny. Nie zagłosuję na Smerfa Narciarza, to oznacza głosowanie na Smerfa Gospodarza. Natomiast zrobię to, jak to mówią, bez przyjemności, dlatego iż nie mam w drugiej turze swojego kandydata – powiedział w radiowej Trójce.